Od razu po podróży ochroniarze zaprowadzili mieszkającą na co dzień w Kaptumo Jelimo do limuzyny, która zawiozła ją na spotkanie z prezydentem Mwai Kibakim i premierem Railą Odingą. - To niesamowite spotkać się z najważniejszymi ludźmi własnej ojczyzny. Jestem dumna z tego, że jestem Kenijką. Chcę podziękować również kibicom za to, że przez cały sezon mogłam liczyć na ich wsparcie - powiedziała rekordzistka świata juniorek na 800 m (1.54,01). Tegoroczny sezon to jej pasmo sukcesów. Po powrocie ze stolicy Chin odniosła dwa kolejne zwycięstwa w mityngach Złotej Ligi w Zurychu i Brukseli - co zagwarantowało jej nagrodę w wysokości miliona dolarów - oraz w Światowym Finale Lekkoatletycznym w Stuttgarcie. - Nie wiem jeszcze co zrobię z pieniędzmi, na razie leżą w banku w Monako. Muszę to wszystko dokładnie przemyśleć i poradzić się specjalistów. Na pewno pomogę moim najbliższym - wyjawiła niespełna 19-letnia zawodniczka. Jelimo wychowywała się w bardzo skromnych warunkach, w domu, którego wartość nie przekracza tysiąca dolarów (ok. 2,5 tys. złotych). Dziewięcioro rodzeństwa nie ma nawet butów. - To się teraz zmieni - zapewniła. Kenijka nie ma zamiaru porzucać swojej dotychczasowej pracy w policji. - Chcę to robić tak długo jak tylko możliwe. A co się stanie jeśli odniosę kontuzję i nie będę mogła już biegać? Muszę mieć jakieś zabezpieczenie. Jej pracodawcy są w stosunku do niej niezwykle wyrozumiali. - Dajemy jej tyle czasu ile potrzebuje. Zdajemy sobie sprawę z tego, że chce teraz spędzić parę dni z rodziną. Zasłużyła, by świętować - powiedział rzecznik kenijskiej policji Eric Kiraithe.