Imponująca jak na polską piłkę ręczną jest przede wszystkim liczba kibiców, którzy obejrzą to spotkanie. Przedsprzedaż biletów trwała kilka godzin i zanim zdążyła się rozkręcić, to już się skończyła. Organizatorzy kombinowali jak powiększyć pojemność hali i udało im się to zrobić o jedną trzecią. Dodatkowe tysiąc osób siądzie na dostawianych trybunach za bramkami i na krzesłach wokół boiska. Wyjątkowość meczu podkręca jeszcze możliwość debiutu w kieleckiej siódemce aktualnego reprezentanta Danii Henrika Knudsena. Jeszcze nigdy w polskiej lidze nie grał zawodnik zagraniczny takiego formatu. Knudsen walczy w kadrze trenera Ulrika Wilbeka o wyjazd na styczniowe mistrzostwa świata. Jego transfer do Kielc to wydarzenie komentowane nawet w niemieckim światku piłki ręcznej. - Rozmawiałem z Bartkiem Jureckim [gracz Magdeburga i reprezentacji Polski - red.] i mówił, że w jego klubie nie mogą uwierzyć, że taki zawodnik jak Knudsen przyszedł do Polski i do takiego klubu jak nasz. Przecież piłkarz miał oferty z HSV Hamburga jednak wybrał Kielce - opowiadał Bogdan Wenta, trener Vive. Knudsen na pewno znajdzie się w meczowej szesnastce na świętą wojnę. To, czy dostanie szansę debiutu już w takim meczu zależy od trenera Wenty. - Na pewno jest to zawodnik, którego można rzucić na głęboką wodę. Ja jednak jestem zwolennikiem stosowania tego, co mamy już dopracowane - tłumaczy Wenta. Oznacza to, że kielczanie będą sobie radzić bez Duńczyka, który może wejść na boisko tylko w sytuacji kryzysowej dla Vive, albo tylko po to by zaliczyć debiut w polskiej ekstraklasie. Wyjątkowość świętej wojny polega też na sytuacji w Płocku. Przed kluczowym meczem sezonu zwolniono trenera Bogdana Kowalczyka, oficjalnie podziękowano sobie za dobrą współpracę. W niedziele Wisłę poprowadzi jego asystent Artur Góral, a po nim drużynę przejmie duński trener Fleming Jensen, który podpisał umowę do końca sezonu. Początek meczu o godz. 17.30 Transmisja w Polsacie Sport.