28-letni Kroell, były młodzieżowy mistrz świata w zjeździe i supergigancie, nie spełniał pokładanych w nim nadziei jako senior, aż wreszcie stanął na podium PŚ na "streifie" w Kitzbuehel, wygrywając supergigant w czasie 1.12,78, o 0,22 s przed Norwegiem Akselem Lundem Svindalem. Trzeci był Szwajcar Ambrosi Hoffmann. Kroell zasygnalizował swe możliwości, gdy w grudniu ubiegłego roku był drugi w zjeździe w Bormio. Jego wygrana w Kitzbuehel jest tym bardziej imponująca, bo wystartował ze złamaną podczas kraksy w Wengen w ubiegłym tygodniu prawą ręką. - To niewiarygodne, ale jechałem bez stresu. Czułem się dobrze na treningu. Supergigant nie jest moją najmocniejszą konkurencją. Nie spodziewałem się, że pojadę tak perfekcyjnie w dolnej części trasy - powiedział dziennikarzom Kroell. Jego zwycięstwo przyszło też w odpowiednim czasie, bowiem już od dwóch lat żaden Austriak nie wygrał w Kitzbuehel. Słynny rodak Kroella, Hermann Maier pięciokrotny zwycięzca supergiganta w Kitzbuehel w minionych latach, był w piątek 12., jako drugi z Austriaków.