W wyborach na fotel prezesa PKOl wzięło udział dwóch kandydatów. Obecnie piastujący tę funkcję Andrzej Kraśnicki oraz europoseł Ryszard Czarnecki. Czarnecki przyjechał na Walne Zgromadzenie Sprawozdawczo-Wyborcze PKOl, stanął na mównicy, zabrał głos, a w ostatnim fragmencie przemówienia zrezygnował z ubiegania się o prezesurę. Co więcej, poparł... Andrzeja Kraśnickiego.Czarnecki nie mógł liczyć na duże poparcie. Jego kandydaturę wysunął Polski Związek Piłki Siatkowej, ale inne organizacje niechętnie spoglądały w jego kierunku. Zresztą już podczas samego walnego, Zbigniew Boniek, prezes PZPN, wątpił w szanse Czarneckiego. Boniek doskonale pamięta wybory do władz piłkarskiej centrali w 2012 roku. Wówczas Czarnecki także stanął do walki, ale na ostatniej prostej zrezygnował. W sobotę Czarnecki zdążył przedstawić swój program, którego jednym z najważniejszych punktów było powstanie Polskiego Funduszu Olimpijskiego, zapewniającego solidne i długotrwałe fundamenty finansowe dla ruchu olimpijskiego. Po swoim wystąpieniu zrezygnował z ubiegania się o funkcję. W takim wypadku prezesem PKOl pozostanie Kraśnicki. Funkcję tę pełni od 2010 roku. Zastąpił Piotra Nurowskiego, który zginął w katastrofie smoleńskiej. Do wyborów Kraśnicki został zgłoszony przez 33 organizacje sportowe, w tym 22 związki sportowe dyscyplin olimpijskich.Oprócz prezesa 151 delegatów wybierze zarząd PKOl i komisję rewizyjną. Kadencja władz tej organizacji trwa cztery lata. Na czele PKOl-u wciąż będzie stał Kraśnicki, którego w głosowaniu tajnym poparło 137 delegatów, jeden się wstrzymał. Po ponownym wyborze Kraśnickiego na prezesa PKOl, gratulacje złożył Witold Bańka, minister sportu i turystyki. Oto, co Czarnecki mówił Interii dzień przed wyborami: ŁS