Lech nie boi się podchwytliwych pytań. Ma również cierpliwość do tych, zadawanych po raz setny i tysięczny. Pytany po raz kolejny o zaawansowany, jak na piłkarza wiek odpowiada pół żartem-pół serio. "Myślę, że należy się trochę szacunku dla takiego dinozaura jak ja, co się jeszcze pałęta w bramce. Na ile mogę, staram się pomóc naszemu młodemu zespołowi. Nie tylko na boisku, ale też w szatni" - przyznaje, ale od razu zaznacza: "Nie jestem jednak wujkiem dobra rada. Pomagam im z życzliwości. I wiecie co? Cieszę się, że mimo czterdziechy chce mi się jeszcze grać. Bo niektórzy po trzydziestce mają dość. A ja nie" - mówi zadowolony z siebie Lech. Dobra forma i piłkarska "długowieczność" niekoniecznie idą jednak w parze ze stuprocentowym sportowym trybem życia. Piłkarz bez wahania przyznaje się do palenia papierosów. "Paliłem, palę i zawsze będę palił. Jak w tym filmie: Pani kierowniczki, czy ja palę? Ja palę cały czas!" - śmieje się Piotr Lech.