Wspaniały jest jedynym polskim szkoleniowcem, któremu udało się triumfować nad Canarinhos trzykrotnie w swojej karierze. - Z tamtego okresu w reprezentacji jest tylko Paweł Zagumny. Teraz "Biało-czerwoni" tworzą całkowicie inną drużynę. Wśród Brazylijczyków jest trzech, którzy pamiętają tamte spotkania - Giba, Rodrigao i Sergio. Mimo wszystko nie ma prostej odpowiedzi na pytania, jak z nimi grać, by wygrać - zaznaczył szkoleniowiec. Zdaniem byłego trenera kadry, "Canarinhos" w Japonii prezentują się najgorzej od lat. - Nie pamiętam, kiedy ostatnio mieli tak nierówne występy. To nie ma jednak znaczenia. Jeśli pozwolimy im odskoczyć na parę punktów, będzie bardzo trudno ich dogonić. To cały czas najlepszy zespół na świecie - podkreślił. To właśnie twarda postawa, determinacja, koncentracja i walka punkt za punkt może, zdaniem Wspaniałego, sprawić, że Polacy z tego pojedynku wyjdą górą. Biało-czerwonym do zapewnienia sobie przynajmniej trzeciego miejsca w Pucharze Świata, które jest premiowane awansem do igrzysk olimpijskich, brakuje jednego punktu. W sobotnim spotkaniu wystarczy zatem wygrać dwa sety. - Jest to możliwe. Mistrzowie świata też popełniają błędy, a naszym zadaniem jest ich do tego zmusić. Brazylijczycy mają większy problem od nas. My mamy bardzo wyrównany skład. Zawodnicy wchodzący z ławki rezerwowych potrafią zmienić oblicze gry całego zespołu. W tym tkwi nasza siła. Takiego komfortu nie ma natomiast trener Bernardo Rezende. U niego w ekipie może pojawić się problem z przygotowaniem fizycznym. Będzie to już dziesiąty mecz turnieju, a w pierwszej szóstce pojawiają się ciągle ci sami gracze - zaznaczył Wspaniały. Zdaniem byłego szkoleniowca reprezentacji Polski morale drużyny podbudowało piątkowe zwycięstwo nad Włochami. - Na pewno to dodaje skrzydeł. Nie zapominajmy jednak, że takie spotkanie kosztuje sporo sił, a Brazylia gładko w trzech setach pokonała Iran - dodał. Na pytanie, na kogo postawiłby przed sobotnią rywalizacją, odpowiedział, że na Polskę. - Jestem patriotą - podkreślił. Puchar Świata to pierwszy turniej kwalifikacyjny do igrzysk olimpijskich. W ciągu 15 dni drużyny rozegrają po 11 spotkań systemem "każdy z każdym". Do końca rywalizacji zostały jeszcze dwie kolejki. Biało-czerwoni zmierzą się w sobotę z Brazylią, a w niedzielę z Rosją. Do Londynu polecą trzy najlepsze ekipy. Polakom do awansu brakuje jednego punktu. Rozmawiała Marta Pietrewicz