Wspaniały nie ukrywał, że według niego po Raulu Lozano i Danielu Castellanim selekcjonerem powinien zostać Polak. "Mówiłem o tym głośno, bo moim zdaniem po dwóch ostatnich trenerach nic nam nie zostało. Jacek Nawrocki, który miał największe szanse, chciał łączyć pracę w kadrze z prowadzeniem PGE Skry Bełchatów. Ja kiedyś pracowałem na dwóch etatach i to się nie sprawdziło, trudno było to pogodzić. Stanęło na tym, że postawiono na Anastasiego" - powiedział PAP Wspaniały. "Znamy się nieźle, a nasze drużyny grały przeciw sobie w meczach oficjalnych i sparingach. To jeden z najlepszych włoskich szkoleniowców, odniósł sporo sukcesów, ale ma i porażki. W tym zawodzie to nie do uniknięcia" - dodał. "Krótko mówiąc, Anastasi ma "papiery", ale życie pokaże jak sprawdzi się w polskich warunkach. Czeka go trudne zadanie, bo czas ucieka, a priorytetem powinien być dla niego awans na igrzyskach w Londynie. Nie zawracajmy sobie głowy Ligą Światową, choć finał tegoroczny będzie w Polsce. Mistrzostwa Europy we wrześniu są ważne, tym bardziej, że biało-czerwoni będą bronić tytułu, ale olimpiada jest najważniejsza" - podkreślił Wspaniały. "Trzymam kciuki za każdego trenera reprezentacji, bo jestem z tą dyscypliną związany od 50 lat. Jak Anastasi wywalczy medal olimpijski, to będzie odpowiedź, że dzisiejsza decyzja była trafna" - podsumował.