- Cały zespół zasłużył na pochwały. Największymi bohaterami byli jednak Adam Weiner, który rozegrał mecz życia oraz Karol Bielecki, do tej pory trochę niedoceniany na tym turnieju - stwierdził Bernacki. - Dużą rolę odegrał także Michał Jurecki, rzucający bramki w kluczowych momentach. Okazało się, że byliśmy jednak dużo lepiej przygotowani fizycznie. Potwierdziło się, że nikt w tej drużynie nie znalazł się przez przypadek. Teraz chłopcy są rozpędzeni i mają przewagę psychologiczną nad Niemcami, bo przecież pokonali ich w pierwszym spotkaniu! - podkreślił bramkarz kieleckiego zespołu. - To niesamowite! Nie wiem co powiedzieć, bo tego sukcesu nie da się z niczym porównać. Teraz trzeba się skoncentrować maksymalnie na Niemców, bo oni także są na fali. Wiadomo, że sędziowie będą trochę "gwizdali" pod gospodarzy. Mówimy o takich meczach, że trzeba je wygrywać na parkiecie 3-4 bramkami, bo wówczas można liczyć na zwycięstwo jednym golem. Cieszmy się, bo nigdy nie byliśmy wicemistrzami świata. Fajnie byłoby pójść dalej niż siatkarze i wygrać. Bo drugie miejsce nie jest pełnią marzeń. Rosjanie i Duńczycy myśleli, że mają farta, bo trafili na Polaków. Wspaniale, że moi koledzy utarli im nosa! - dodał Robert Lis zawodnik Paris HB.