- To nie jest taki układ jak przed laty, kiedy trenerem kadry był Apoloniusz Tajner. Nie będę jeździł na zawody. Nasza współpraca ma charakter doraźny - podkreślił prof. Jerzy Żołądź. - Nie mam nawet żadnej umowy z Polskim Związkiem Narciarskim. W razie potrzeby Heinz Kuttin lub Łukasz Kruczek będą kontaktować się ze mną telefonicznie, a na spotkania będziemy umawiać się w Krakowie - dodał. Prof. Żołądź podkreślił, że powrót do kadry skoczków odbył się w dobrej atmosferze. - Nie było nic na siłę. Z taką propozycją zwrócili się do mnie trenerzy oraz sam Adam. Widać, że jest dobra wola wszystkich osób biorących udział w szkoleniu - wyznał fizjolog. - Jest kilka problemów. Najgorzej, że do igrzysk zostało niewiele czasu. Zrobimy, co się da - zakończył prof. Żołądź.