Na jego dochody składają się wpływy z zawodów, rekordowo wysokie umowy sponsorskie, opłaty startowe (około 3 milionów za każdy występ poza USA), różnego rodzaju bonusy, a także opłaty za projektowanie pól golfowych (otrzymuje około 10 milionów za projekt). W miniony weekend Woods wzbogacił się o 10 milionów dolarów za triumf w końcowej klasyfikacji cyklu FedEx Cup. Łącznie w zawodach w bieżącym sezonie zarobił drugie tyle. Do tego należy doliczyć około 100 milionów jakie płaci mu rocznie firma Nike. Według obliczeń Forbesa ubiegły rok zakończył z dochodami 895 milionów dolarów. W wyścigu do miliarda dolarów rywalizować z Woodsem mogli tylko koszykarz Michael Jordan i siedmiokrotny mistrz świata Formuły 1 Michael Schumacher. Zarobki Jordana z tytułu kontraktów sportowych i umów reklamowych szacowane są na około 800 milionów, a wpływy Schumiego - 700 milionów. Obaj nie są bez szans, by dołączyć do Woodsa, bowiem nadal, mimo zakończenia karier sportowych, otrzymują znaczne pieniądze od sponsorów. Zdaniem analityków Forbesa Woods jest jednak wyjątkowym przypadkiem w tym towarzystwie - ma przed sobą jeszcze kilkanaście lat gry na najwyższym poziomie, co może przynieść mu kolejne miliardy. W zawodowym golfie debiutował w 1996 roku. Od 2002 roku jest niezmiennie najlepiej zarabiającym sportowcem na świecie.