Trudność z porównaniem dokonań bramkarza i napastnika nie jest jedyną, którą przezwyciężyć muszą głosujący w plebiscycie na piłkarza roku. Jeszcze bardziej kontrowersyjna staje się debata, gdy spojrzymy na klasyfikację wyróżnionych przez "France Football" (od dwóch lat razem z FIFA) przez pryzmat klubów. Szokujące jest to, że tak wielki i zasłużony zespół jak Liverpool, który po Puchar Europy sięgał aż pięć razy, ma w swoich szeregach tylko jednego zdobywcę "Złotej Piłki". Był nim Michael Owen w 2001 roku - wcale nie najlepszym, ani dla drużyny z Anfield Road, ani reprezentacji Anglii. Za niedoceniony można też uznać Ajax Amsterdam. Czterokrotny zdobywca Pucharu Europy ma tyle samo laureatów plebiscytu "France Football" co Dukla Praga, Ferencvaros, Dynamo Moskwa, a dwa razy mniej niż Dynamo z Kijowa (Błochin i Biełanow). Nielogiczny plebiscyt Trudność polega także na tym, że nagrodę przyznaje się na koniec roku, tymczasem wielu graczy zmienia barwy klubowe latem po zdobyciu trofeów z poprzednim zespołem. Tak było choćby w 2000 roku, kiedy Luis Figo przeniósł się z Barcelony do Realu Madryt. Trzy lata wcześniej to samo stało się z Brazylijczykiem Ronaldo, który w połowie roku uciekł z Katalonii do Interu Mediolan. Oczywiście Barca nie może uważać się za pokrzywdzoną, bo w 1973 roku Johan Cruyff odbierał nagrodę dla nr 1 w Barcelonie, choć zapracował na nią przede wszystkim z Ajaksie, z którym zdobył Puchar Europy. Nielogiczności jest znacznie więcej. W 1960 roku Real Madryt zdobył piąty z rzędu Puchar Europy, tymczasem nagrodę dla piłkarza roku odebrał gracz Barcelony Luis Suarez. Nigdy więcej nie wygrał on już plebiscytu "France Football", choć lata największej chwały spędził w Interze Mediolan, z którym dwa razy wygrywał Puchar Europy. W sumie, jeśli chcemy się bawić w plebiscyty, musimy zaakceptować wypaczenia i uproszczenia. Na przykład takie, że dziś po trzecim triumfie Leo Messiego na szczycie klubów z największą liczbą "Złotych Piłek" znalazła się Barcelona. Drużyna znana, o dużej tradycji, którą stać było zawsze na sprowadzanie największych piłkarzy, ale aż do 1992 roku i ery trenera Cruyffa można ją było uważać za "klub niespełnionych marzeń". Gdzie wtedy było Katalończykom do osiągnięć Liverpoolu, Milanu, albo Realu Madryt? Oczywiście fani Barcy tłumaczą to bolesną historią. Nie przez generała Franco Katalończycy przegrali jednak finały Pucharu Europy z Benfiką i Steauą Bukareszt, a na pierwszy tytuł najlepszej drużyny na kontynencie czekali do 38. edycji rozgrywek. Barcelona na czele Trudno jednak dyskutować z cyframi. Gracze Barcelony zdobywali "Złotą Piłkę" dziewięć razy. Suarez, Cruyff (dwa razy), Christo Stoiczkow, Rivaldo, Ronaldinho, Messi (trzykrotnie). Za Barcą jest Milan i Juventus z ośmioma laureatami. Dopiero na czwartym miejscu najlepszy klub XX wieku Real Madryt. Na jego sześć "Złotych Piłek" zapracowali: Alfredo di Stefano (dwa razy), Raymond Kopaczewski, Luis Figo, Brazylijczyk Ronaldo i Fabio Cannavaro. Przy tym trzej ostatni, a może nawet czterej wygrywali plebiscyt raczej dzięki dokonaniom w reprezentacji. Jak widać w latach 50. tych, kiedy "Królewscy" królowali w Pucharze Europy, znaczenie tych rozgrywek dla wyboru gracza roku było mniejsze niż dziś. Przed rokiem głosujący dokonali jednak gigantycznego wyłomu. Pierwszym laureatem połączonych plebiscytów FIFA i "France Football" nie został mistrz świata z RPA, ale Leo Messi, który nie mógł się wtedy poszczycić nawet triumfem w Champions League. Kochać plebiscyty, czy traktować ich wyniki z przymrużeniem oka? Jak w 2011 głosowali Polacy: Franciszek Smuda (selekcjoner): 1. Messi, 2. Xavi, 3. Iniesta Jakub Błaszczykowski (kapitan reprezentacji): 1. Messi, 2. Ronaldo, 3. Xavi Maciej Iwański (dziennikarz): 1. Messi, 2. Ronaldo, 3. Luis Suarez Dyskutuj na blogu Darka Wołowskiego