Mourinho nie byłby Mourinho, gdyby pozwolił euforii zawładnąć sobą. Jeszcze nigdy jego rola w Realu nie ograniczała się w tak dużym stopniu do dokonywania wszystkiego, by stopy jego piłkarzy nie oderwały się od ziemi. 12 kolejnych zwycięstw mogłoby uśpić czujność wielu drużyn, trener Realu na każdą konferencję prasową zabiera "budzik", który ma wyrwać jego graczy ze słodkiego snu powtarzaniem, że niczego jeszcze nie zdobyli. "Można sobie wyobrazić, że Atletico wygra derby łatwo" - powiedział tym razem. Poza nim, nikt inny nie może sobie tego wyobrazić. "Zwycięstwo 1-0 biorę w ciemno" Dziennik "El Pais" aby udokumentować przepaść między rywalami z Madrytu przytoczył różnicę bramek w derbach w ostatnich 10 latach. 37-14 na korzyść Realu! Gracze Atletico dorobili się w tym czasie potężnego kompleksu "Królewskich", przegrywając z nimi nawet w okresach swoich najwyższych wzlotów. Mourinho zastrzega jednak, że dziś na Bernabeu nie ma najmniejszego zamiaru bić rekordów. "Jeśli podarują nam zwycięstwo 1-0, biorę je w ciemno" - mówi. Trener Realu z pewnością ma rację. Najtrudniejszy scenariusz dla "Królewskich" może wyniknąć z tego, że lokalny rywal uświadamia dziś sobie, ile brakuje mu do drużyny Mourinho. Gdyby chciał zagrać jak równy z równym, spotkałoby go to, co zwykle. Tak było przed rokiem, gdy po 20 minutach otwartej gry Real prowadził 2-0. Drużyna z Vicente Calderon padła ofiarą swoich wygórowanych ambicji jeszcze niedawno, na Camp Nou. Pojechała do Barcelony po zwycięstwo, wróciła z "manitą", czyli pięcioma straconymi golami. Dziś Gregorio Manzano, który nie może posłać do gry leczącego się napastnika Radamela Falcao, jest świadomy, że jego zespół nie będzie się mierzył z równym sobie. "Real to teraz jedna z dwóch najlepszych drużyn w Europie. Nie pozostaje nam nic innego, niż zewrzeć szyki w obronie i próbować przetrwać bez straty gola każdą kolejną minutę" - mówi. Szczyt formy piłkarzy Realu Oczywiście jego piłkarze powtarzają frazesy o seriach, które kiedyś muszą dojść do kresu. "Nawet najgorszy okres nie może przecież trwać 100 lat". Na pewno może jednak jeszcze jeden dzień. Real zrobi wszystko, by utrzymać przewagę nad Barceloną do 10 grudnia. Do gry wracają Marcelo i Angel di Maria, najbardziej kreatywni gracze zespołu Mourinho. Konkurencja jest jednak ogromna, wydaje się, że każdy z piłkarzy "Królewskich" osiągnął ostatnio szczyt formy. Kontuzje Kaki, Arbeloy i Carvalho nie są odczuwalne. Mourinho nie ma złych wspomnień z derbów na swoim boisku. Prowadził w takich meczach drużyny 21 razy z bilansem: 17 zwycięstw i 4 remisów. Dziś o remisie nikt na Santiago Bernabeu nie będzie chciał słyszeć. Atletico powstało zaledwie rok po Realu Madryt zwyciężając w pierwszych derbach 1-0 jeszcze pod starą nazwą Athletic. O ile królewski klub stał się ulubieńcem burżuazji i bogatych mieszczan, o tyle lokalny rywal ma raczej korzenie proletariackie. Stał się jednak potęgą, wygrywał Puchar Zdobywców Pucharów, grał w finale Pucharu Europy w 1974 roku, który przegrał z Bayernem Monachium dopiero w powtórzonym meczu. Mistrzem Hiszpanii była aż dziewięć razy. Jeszcze przed rokiem z Diegiem Forlanem i Sergiem Aguero drużyna wygrała Ligę Europejską i Superpuchar Europy, ale nawet wtedy z Realem sobie nie radziła. Pytają już o Barcelonę Słaba gra Atletico w ostatnich latach spowodowała dewaluację derbów Madrytu. Kiedyś były one wydarzeniem w Europie, dziś nie są zbyt wielkim nawet w Hiszpanii. Przed dzisiejszym meczem większość dziennikarzy chciała pytać Ikera Casillasa o klasyk z Barceloną. Na wszelki wypadek kapitan Realu im odmówił. Kiedy fani Realu opuszczać będą Santiago Bernabeu, na Coliseum Alfonso Perez w Madrycie Barca zacznie swój mecz z Getafe. Musi wygrać z nim, potem przeniesiony mecz z Rayo, następnie z Levante, by na Santiago Bernabeu mieć szansę powalczyć o odzyskanie pozycji na szczycie tabeli. Aż wreszcie wybierze się na mistrzostwa świata klubów do Japonii, gdzie nie ominie jej zapewne finał z Santosem. "Czeka nas fascynujący okres" - mówi Guardiola wciąż poszukujący wyzwań dla drużyny, która w trzy lata wygrała wszystko. Nie ma większego wyzwania niż rywalizacja z Realem. Dyskutuj na blogu Darka Wołowskiego Zobacz wyniki, terminarz i tabelę Primera Division