Komplementowanie 24-latka z Argentyny wydaje się zajęciem równie żmudnym, jak osuszenie Pacyfiku łyżeczką do kawy. Ledwie ustaną peany po jednym meczu, już pojawia się następny rywal i kolejny powód do chwały. Trudno sobie przypomnieć gracza, który byłby bardziej kompletny łącząc tak naturalnie walory pomocnika i napastnika. Gdyby nie ostatni "bastion niezdobyty", - czyli reprezentacja Argentyny, Leo miałby przed sobą niewiele wyzwań. Już niebawem przyćmi kolejne legendy Mając 24 lata Messi jest właśnie o krok od osiągnięcia kolejnego szczytu. Brakuje mu zaledwie siedmiu goli do wyrównania rekordu strzeleckiego Ladislao Kubali, uważanego dotąd za najwybitniejszego gracza w historii klubu z Katalonii. Urodzony w Budapeszcie, posiadający polskie korzenie Kubala przybył do Barcelony w 1950 roku mając 23 lata. Grał w niej aż do 1961 roku zdobył w tym czasie 196 bramek. Wirtuozeria jego i kolegów z drużyny stała się impulsem do wybudowania Camp Nou. Kubala nie zdobył tylko jednego trofeum - Pucharu Europy, w 1961 roku Barcelona przegrała finał z Benfiką Lizbona. Opuszczał klub jako drugi strzelec w jego historii, za zdecydowanie mniej znanym i wybitnym Cesarem, starszym kolegą z zespołu. On zdobył dla Barcy 235 bramek. Oba te osiągnięcia są oczywiście w zasięgu Leo Messiego. Wynik Kubali może poprawić nawet za dwa tygodnie, jeśli utrzyma tempo z początku sezonu. W 7 oficjalnych spotkaniach Argentyńczyk trafił do siatki już 9 razy, w ostatnim pojedynku z Osasuną zaliczył swój dziesiąty hat trick. Wyprzedzenie Cesara potrwa dłużej, ale 46 bramek Messi może zdobyć jeszcze przed 25. urodzinami. W poprzednim sezonie trafił do siatki przecież aż 53 razy. Wciąż jest pazerny, bo nie żyje przeszłością Statystyki strzeleckie nie oddają jednak najważniejszego. O ile Kubala i Cesar nie dali Barcy tytułu nr 1 w Europie, Messi ma już trzy takie trofea (2006, 2009, 2011). Gdyby za miarodajny uznać plebiscyt "Złota Piłka" Leo ma dwie, a w styczniu otrzyma prawdopodobnie trzecią, podczas gdy Kubala tylko raz, w 1957 roku był w czołowej piątce. To być może najdobitniej pokazuje, z jakim fenomenem mamy do czynienia. Najbardziej nieprawdopodobną cechą Messiego są swoiste zaniki pamięci. Jak opowiadają koledzy z Barcy przeszłość w ogóle dla niego nie istnieje. Nie potrafi się pławić w tym, co ma, każdy kolejny gol szybko przestaje mieć znaczenie, bo można dopaść piłki i strzelić jeszcze jednego. Messi żyje teraźniejszością, pewnie dlatego wciąż jest tak pazerny. Gdyby zapytać go ile goli w życiu zdobył, obojętnie wzruszyłby ramionami. To zadanie dla statystyków, a on jest tylko piłkarzem. Argentyńczyk gra, strzela i ma z tego frajdę. Reszta to zadanie dla menedżerów, kibiców, dziennikarzy, a nawet poetów. Oni muszą wiedzieć, jak "sprzedać" te gole, zamienić na dobry wynik finansowy. Leo nie ma do tego głowy. Pomaga mu wygląd pospolitego chłopaka Rywal Messiego Cristiano Ronaldo ogłosił ostatnio, że ludzie zazdroszczą mu bogactwa i urody. Z pewnością romanse Argentyńczyka są znacznie mniej spektakularne, paparazzim w ogóle nie daje zarobić, choć jego wielkim idolem jest Ronaldinho. Być może nawet pospolity wygląd chłopaka z sąsiedztwa sprzyja Argentyńczykowi, łatwiej mu się skupić na ukochanej robocie. Messi szaleje po boisku, jakby jego świat zaczynał się i kończył w jego granicach. Sprzedaje się jednak lepiej niż niejeden przystojniak, w ubiegłym roku osiągnął najwyższe wśród piłkarzy dochody z reklam. Messi nie jest może tak atrakcyjny jak Ronaldo, ale i jemu można pozazdrościć. Jest multimilionerem, piłkarzem niemal spełnionym, w wieku, w którym Zinedine Zidane dopiero wyjeżdżał z Bordeaux po zdobyciu dla niego 28 bramek, a największym sukcesem Francuza był wtedy finał Pucharu UEFA. Bordeaux to nie Barcelona, ale co ma powiedzieć kapitan zespołu z Katalonii Carles Puyol? Kiedy miał 24 lata nie był jeszcze nawet mistrzem Hiszpanii. Leo posiada już w kolekcji pięć takich trofeów. W domu Argentyńczyka zaczyna brakować miejsca, choć jak dowcipnie wybąkał na ostatniej gali UEFA, gdy został pierwszym laureatem nowego plebiscytu na gracza sezonu w Europie, znajdzie się go jeszcze trochę. Czy wystarczy na kolejne 10 lat kariery? Wątpię. Dyskutuj o Lionelu Messim i hiszpańskiej piłce z Darkiem Wołowskim na jego blogu! Wyniki, terminarz i tabela Primera Division