Victor Valdes pojechał na wakacje, gdyż podróży do RPA się nie spodziewał. Bramkarz Barcelony był pewny, że odpadnie z finałowej piątki, Del Bosque dotąd na niego nie stawiał, dlaczego miałby nagle zmieniać front? Być może selekcjoner uległ presji - Valdes zdobył właśnie kolejny tytuł najlepszego bramkarza Primera Division. Na razie został tylko numerem 3 (po Casillasie i Reinie), mimo wszystko wakacje musi przerwać. W kadrze jest też jego rewelacyjny kompan Pedro, kolejny talent wydany przez szkółkę "La Masia". Łącznie z Davidem Villą jest w 23-osobowym składzie na RPA aż 13 piłkarzy Realu i Barcelony, a przecież przeprowadzka Davida Silvy z Mestalla na Bernabeu jest tylko kwestią dni. Dla mnie kadra kandydatów do mistrzostwa świata jest jednak niekompletna, choć znalazła się w niej cała armia wybitnych piłkarzy. Nie ma jednak Marcosa Senny, który był na Euro 2008 fundamentalnym ogniwem u Luisa Aragonesa. Defensywny pomocnik Villarrealu pochodzi z Brazylii i jako "obcy" wnosił do zespołu zupełnie inną jakość. Hiszpania to kraj, w którym na jego pozycji grywał na przykład Pep Guardiola - zawodnik genialny w rozegraniu piłki, bez porównania słabszy w jej odbiorze. To samo można powiedzieć o kolejnych pokoleniach. Senna był unikalny. Być może nie jestem obiektywny, podczas Euro 2008 jeden z kolegów z dziennika "Marca" żartował nawet, że mówiąc o Marcosie odruchowo staję na baczność. A jednak to właśnie on, nawet nie Xavi, Iniesta, Villa, czy Torres był dla mnie objawieniem turnieju w Austrii i Szwajcarii. Przez swoją wyjątkowość w otoczeniu piłkarzy ślepo zapatrzonych w bramkę przeciwnika. Dwa ostatnie lata były dla starzejącego się Marcosa ciężkie - kontuzje zabrały mu formę i bardzo wiele czasu. Del Bosque włączył go jednak do trzydziestki, ale dziś pozostawił na marginesie. Błąd? Wiem jedno: ani Sergio Busquets, ani Xabi Alonso, ani Javi Martinez nie dorastają do klasy Senny. Gdybym miał porównać drużynę mistrza Europy z tą, która jedzie na mundial, powiedziałbym, że status quo zostało jednak zachowane. W grze defensywnej Hiszpanie będą w RPA silniejsi dzięki stoperowi Gerardowi Pique, ale jednocześnie w środku pola słabsi bez 34-letniego Marcosa. <a href="http://dariuszwolowski.blog.interia.pl/?id=1895075">Dyskutuj z Darkiem Wołowskim na jego blogu!</a>