"Kalką Gran Derbi" - nazwał wczorajszy mecz dziennikarz "El Pais" podkreślając kluczową rolę, jaką odegrał w nim Leo Messi. Geniusz z Argentyny nie zdobył bramki, ale zaliczył trzy asysty. "Możesz mieć najlepszy plan przeciw Messiemu, Xaviemu, Inieście, Villi i Pedro, ale kiedy zejdą się na boisku do kupy, wszystkie środki okazują się daremne" - wyznał Mauricio Pochettino dodając, że gra wielkiego rywala ociera się o perfekcję. Żadna analogia nie jest doskonała. Tak jak w niedawnym hicie z Realem Barca znów wbiła pięć goli, znów była bezkonkurencyjna, jeszcze raz zgraja maluchów robiła wodę z mózgu defensywie przeciwnika, a Messi nie był egzekutorem, ale liderem drużyny. Można jednak powiedzieć o derbach Katalonii wszystko, tylko nie to, że Espanyol nie zrobił nic, by zapobiec nieszczęściu. Piłkarze Pochettino walczyli jak lwy, nie spuścili głów nawet przy stanie 0-3, po prostu wobec doskonałości rywala więcej zdziałać nie mogli. Bezradny Pochettino poczekał do ostatniego gwizdka arbitra, zszedł do szatni i powiedział swoim graczom, że jest dumny z ich postawy i, że ten wynik trzeba jak najszybciej zapomnieć. Faktycznie Espanyol jeszcze nigdy nie stracił w derbach na swoim stadionie pięciu goli, ale też nigdy Barca nie była w takiej formie. Cornella-El Prat to prawdziwa twierdza Espanyolu. W tym sezonie wygrał tam w lidze siedem razy tracąc tylko dwa gole. Drużyna Pepa Guardioli twierdzę wzięła z marszu odnosząc 10. wyjazdowe zwycięstwo, - co jest rekordem Primera Division. David Villa ma frajdę, której tak oczekiwał przenosząc się na Camp Nou z Valencii. Znów zdobył dwa gole po genialnych asystach Messiego i Xaviego. Swojego momentu chwały doczekał także Iniesta. Gdy w 85. min Guardiola zdejmował Andresa z boiska, kibice na najbardziej wrogim stadionie pożegnali go owacją. Brawo bili nawet rywale, choć wynik 1-5 nie nastrajał ich raczej do hołdów, ale wykonania aktu rozpaczy w stylu Sergio Ramosa, który w doliczonym czasie Gran Derbi bezpardonowo wpakował się w nogi Leo Messiego. Wspomnienie tragicznej śmierci Daniego Jarque podczas finału mundialu w RPA zjednało Inieście wdzięczność espanyolistów. Mali chłopcy w barwach biało-niebieskich nieśli na Cornella-El Prat dziękczynne transparenty. Guardiola powiedział nawet, że niepozorny Andres stał się wizytówką klubu. "Nie umiem znaleźć słów, zwyczajnie dzięki" - stwierdził Iniesta. "Człowiek stoi ponad każdą rywalizacją, nawet najbardziej zaciekłą". Meczu z Espanyolem Barcelona obawiała się bardzo - w ostatnich latach były one drogą przez mękę. Skończyło się na najwyższym derbowym zwycięstwie na wyjeździe. Tym razem bohaterem nr 1 był Pedro - zdobywca pierwszej i trzeciej bramki. Jeszcze niedawno przemęczony mundialem w RPA, dziś znów rozwija ponaddźwiękową prędkość. W ostatnich siedmiu meczach drużyna Pepa Guardioli zaskoczyła nawet swojego trenera. Zdobyła 21 pkt, 31 bramek tracąc jedną. Po zwycięstwie 3-0 z TP Mazembe w Abu Zabi Inter Mediolan odebrał Barcelonie insygnia najlepszej drużyny świata. Rafael Benitez nie może jednak na razie marzyć, by jego zespół grał tak pięknie. Czytaj inne teksty Darka i dyskutuj z nim na blogu - Zapraszamy!