Co sprawiło panu większą satysfakcję: pokonanie mistrza Polski, czy jednak to, że Zieliński pokonał pracującego jeszcze przed kilkoma miesiącami na Konwiktorskiej Bakero? Józef Wojciechowski: - I jedno, i drugie. W naszej sytuacji zwycięstwo nad mistrzem kraju jest dużym sukcesem, zwłaszcza, że Lech budowany jest od kilku sezonów. To klasowy zespół, który w Lidze Europejskiej radził sobie z Manchesterem City czy Juventusem Turyn. Zieliński jest dużo lepszym szkoleniowcem od Hiszpana? - Zdecydowanie, to nie ulega wątpliwości. Kiedyś mówiłem, że żałuję, że rozstaliśmy się przed dwoma laty, ale jest już z nami z powrotem. Wcale nie musiało być happy endu, bowiem przy stanie 0-0 Euzebiusz Smolarek dostał czerwoną kartkę. - Ale też jego przedwczesne zejście z boiska bardzo motywująco podziałało na zespół i był tego efekt w postaci zwycięskiego gola. Poza tym w pierwszej połowie mogliśmy strzelić dwie-trzy bramki, i inaczej wyglądałaby gra po przerwie. Smolarek dał się sprowokować i uderzył Manuela Arboledę, w ten sposób osłabiając drużynę. Zostanie ukarany finansowo za niesportowe zachowanie? - Jest zbyt doświadczonym zawodnikiem i takie historie nie powinny mu się przydarzać. Nie wiem i nie chcę przesądzać, czy wyciągną wobec niego jakieś konsekwencje. Wcześniej chcę usłyszeć opinię trenera. Polonia Warszawa może być już pewna utrzymania? Kolejnymi rywalami będą niżej sklasyfikowane Polonia Bytom i Arka Gdynia. - Mamy 27 punktów i potrzebujemy tylko sześciu aby pozostać w lidze. Nawet na piechotę byśmy je zdobyli. A do końca jeszcze sporo, bo dziewięć gier. Jacek Zieliński zapowiada, że po małych korektach kadrowych, w przyszłym sezonie "Czarne Koszule" powalczą o europejskie puchary. - Oczywiście, że chcemy wzmocnić zespół, ale na konkrety za wcześnie. Z pewnością walka o utrzymanie to zbyt mało dla Polonii. Piłkarze mogą liczyć na premie za postanie w krajowej elicie? - Nie, są i tak bardzo dobrze opłacani, nie zamierzam dodatkowo wynagradzać utrzymania.