- Naprawdę nie wiem jak to się stało. W nocy nie mogłam spać, rano też czułam się nie najlepiej - powiedziała po zawodach Włoszczowska na łamach "Przeglądu Sportowego". - Co ciekawe, podobnie było w zeszłym roku, gdy wywalczyłam mistrzostwo świata w maratonie. Ten dzisiejszy triumf cenię jednak wyżej. Przecież osiągnęłam go w konkurencji olimpijskiej - stwierdziła wicemistrzyni Europy. - Cieszę się, że ta konfrontacja ze wszystkimi najmocniejszymi tak wyszła i na pewno podbudowałam się psychicznie. Z drugiej strony, teraz wszyscy będą oczekiwać od nas medalu podczas igrzysk. Znów będzie stres. Mogę obiecać, że zrobiłyśmy wszystko, by odpowiednio przygotować się do igrzysk. W Atenach też pojedziemy na sto procent. Trzeba tylko pamiętać, że to jeden wyścig, podczas którego wszystko może się zdarzyć. Jeden defekt i o podium można zapomnieć - dodała Włoszczowska.