Drugie miejsce zajęli Rosjanie, a trzecie Czesi. Polacy uplasowali się na piątym miejscu. To najlepszy wynik biało-czerwonych w historii ich startów w tej konkurencji. Do ostatniej zmiany zawodnicy w czołówce tasowali się. Przez cały czas prowadzącą piątkę tworzyli Włosi, Rosjanie, Czesi, Niemcy i Kazachowie. Polacy biegli nierówno. Maciej Kreczmer miał udaną tylko jedną zmianę. Straty do czołówki musiał nadrabiać Janusz Krężelok. Walka na ostatniej zmianie była niezwykle emocjonująca. Po bardzo słabym biegu Kreczmera wydawało się, że Polacy stracili szansę na miejsce w pierwszej szóstce. Jednak Krężelok nie poddał się i rozpoczął szaleńczy pościg. Na około 300 m przed metą doszlusował do czołówki. Chwilę później błąd popełnił Kazach Jewgienij Koszczowoj i runął tuż przed Krężelokiem. Polak zdołał go ominąć, ale stracił kilka bardzo cennych ułamków sekundy. W końcówce minimalnie do przodu wysforowali się Christian Zorzi i Wasilij Roczew. Metę minęli w tym samym czasie, ale po analizie zapisu fotofiniszu zwycięstwo przyznano Włochom. Tymczasem Krężelok, który miał na ostatniej zmianie drugi czas (gorszy tylko od rezultatu Norwega Pettera Northuga), walczył o "brąz" z Koziskiem i Niemcem Axlem Teichmannem. Polak przegrał dosłownie o włos. Do trzeciego miejsca stracił 0,2, do czwartego 0,1 s. Można czuć pewien niedosyt, ale to i tak najlepszy wynik reprezentantów Polski w sztafecie w historii MŚ. Gdyby Kreczmer bieg nieco lepiej mógłby być medal... Tuż po zakończeniu rywalizacji Niemcy złożyli protest, twierdząc, że ostatniej zmiany Czesi dokonali w niedozwolonej strefie i Kozisek zabiegł drogę Teichmannowi. Jednak Międzynarodowa Federacja Narciarska protest odrzuciła i utrzymała wyniki. Reprezentanci Norwegii stracili szansę na podium na trzeciej zmianie, kiedy Tor Arne Hetland popełnił błąd podczas zjazdu i wypadł z trasy. Strata, która sięgnęła dziesięciu sekund, dała się odrobić minimalnie. Z kolei Szwedzi przepadli już w półfinale, kiedy na ostatniej zmianie potknął się i upadł Peter Larsson. Biegu nie ukończył. W sztafecie pań wygrały reprezentantki Finlandii, które wyprzedziły Niemki i Norweżki. W walce o medale liczyły się tylko te trzy zespoły. Bardzo mądrze taktycznie ostatnią zmianę rozegrała Virpi Kuitunen, liderka klasyfikacji generalnej Pucharu Świata, która w czwartek wywalczyła "brąz" w sprincie. Do ostatniej prostej Finka trzymała się tuż za Claudia Kuenzel i Marit Bjoergen. Zaatakowała niespełna 200 m przed metą i błyskawicznie tuż przy banerach reklamowych przemknęła obok Niemki. Ta próbowała nawiązać walkę, ale była wyraźnie słabsza. Z kolei Norweżka nie wytrzymała szaleńczej końcówki i została wyraźnie w tyle. Ostatecznie na mecie Kuitunen wyprzedziła Kuenzel o 0,7 s, a Bjoergen o 3,1. Od zawodniczek pozostałych ekip dzieliła je przepaść. Być może w walkę o podium włączyłyby się reprezentantki Kazachstanu, ale dwa upadki kosztowały je zbyt wiele czasu. Wyniki sztafety 6x1,2 km: 1. Riitta Liisa Roponen, Virpi Kuitunen (Finlandia) 16.20,9 2. Evi Sachenbacher-Stehle, Claudia Kuenzel (Niemcy) strata 0,7 3. Astrid Jacobsen, Marit Bjoergen (Norwegia) 3,1 4. Britta Norgren, Lina Andersson (Szwecja) 19,6 5. Oksana Jackaja, Jelena Kołomina (Kazachstan) 21,9 6. Wiktoria Łopatina, Olga Wasilionok (Białoruś) 23,1 7. Alena Prochazkova, Katarina Garajova (Słowacja) 24,6 8. Sabina Valbusa, Arianna Follis (Włochy) 32,7 9. Vesna Fabjan, Petra Majdic (Słowenia) 1.03,6 10. Man Dandan, Yuxia Hou (Chiny) 1.07,2 wyniki sztafety 6x1,4 km: 1. Renato Pasini, Cristian Zorzi (Włochy) 17.50,6 2. Nikołaj Moriłow, Wasilij Roczew (Rosja) ten sam czas 3. Milan Sperl, Dusan Kozisek (Czechy) strata - 0,7 4. Tobias Angerer, Axel Teichmann (Niemcy) 0,8 5. Maciej Kreczmer, Janusz Krężelok (Polska) 0,9 6. Devon Kershaw, Drew Goldsack (Kanada) 4,3 7. Tor Arne Hetland, Petter Northug (Norwegia) 8,1 8. Nikołaj Czebotko, Jewgienij Koszczowoj (Kazachstan) 19,4 9. Martin Stockinger, Juergen Pinter (Austria) 21,3 10. Peeter Kummel, Priit Narusk (Estonia) 55,1