Jak się podkreśla Włosi - mistrzowie świata sprzed dwóch lat - "mają jeszcze gorzej" dlatego, że podczas gdy Polska, także mająca jeden remis na koncie, z Niemcami przegrała 0:2, oni z Holandią aż 0:3. A jednak mimo ogromnego rozczarowania, smutku i wyjątkowej ciszy panującej na ulicach, Włosi wciąż mają nadzieję, że wyjdą z grupy. We wtorek stoczą na Euro drugi już pojedynek o wszystko, tym razem z Francją. Komentatorzy podkreślają, że był to mecz pełen "dreszczy i wielkich oczekiwań", w większości niespełnionych. Ale z drugiej strony pocieszają, gdyby nie Gianluigi Buffon, który obronił karnego, byłaby zupełna katastrofa. Radości z brawury Buffona towarzyszy w opinii sprawozdawców przekonanie, że Włosi grali bardzo dobrze, i że "rewolucyjne zmiany" w składzie, wprowadzone przez trenera Roberto Donadoniego, przyniosły owoce. Włoska agencja prasowa Ansa zauważa, że Donadoni musi teraz pocieszyć się "mniejszym złem", jakim jest remis oraz tym, że w porównaniu z meczem z Holandią gra reprezentacji wyraźnie się poprawiła. "Drużyna była żywotna, zwłaszcza w drugiej części" - zauważa Ansa uznając to za widoczny postęp w porównaniu z poprzednim meczem z Holendrami. Roberto Donadoni powiedział: "zasłużyliśmy na więcej niż na ten remis". Według jego słów w szatni po meczu panowało olbrzymie rozczarowanie, "jak zawsze wtedy, gdy wkłada się tyle wysiłku, a mało się zbiera" - dodał. Jednocześnie selekcjoner Włochów wyraził zdziwienie decyzją sędziego, który anulował gol Toniego. Wyraził opinię, że ten błąd sędziego "dużo kosztował" Włochów. Poważne zastrzeżenia do decyzji i postawy sędziego ma też prezes włoskiego związku piłki nożnej (FIGC) Giancarlo Abete. Jego zdaniem sędzia popełnił błąd anulując gola Toniego oraz nakazując karnego po faulu Panucciego na Rumunie Niculae. Także Abete jest przekonany, że Włosi wciąż mają szansę przejść do ćwierćfinałów. "Jesteśmy jeszcze w grze" - ocenił Abete w wywiadzie dla telewizji RAI.