Ambasador Emilio Barbarani przywitał się z całą drużyną i zaprosił wszystkich na przyjęcie z okazji świętowania triumfu "Azzurrich". Wszyscy wyrażali nadzieję, że to właśnie piłkarze ze słonecznej Italii 4 lipca wygrają finałowe spotkanie. - Dobrze, że skorzystaliśmy z naszego prawa do głosowania, bo nie będziemy mogli narzekać, jeśli sprawy nie pójdą tak dobrze, jak sobie tego życzymy - powiedział Giovanni Trapattoni, trener Włochów. W głosowaniu nie wzięło udziału dwóch zawodników. Pierwszy to urodzony w Argentynie Mauro Camoranesi, a drugi to impulsywny napastnik AS Roma Antonio Cassano. - Camoranesi nie głosował, bo jest Argentyńczykiem. A jeśli chodzi o Cassano, to zapytałem go, czy chce jechać z nami, ale nie odpowiedział mi na to pytanie - dodał Trapattoni. Włosi pierwszy mecz zagrają w poniedziałek, a ich rywalem będą Duńczycy.