Do tragicznego zdarzenia, opisywanego przez "Il Gazzettino", doszło 23 kwietnia. Niespełna 24-letni pomocnik Cittadelli jadąc samochodem potrącił poruszającego się na rowerze Lino Simonetto, który z klubem z włoskiej prowincji Padwa związany był jako pracownik od wielu lat. D'Urso udzielił 77-latkowi pierwszej pomocy i wezwał na miejsce służby medyczne. Początkowo wydawało się, że Simonetto nie odniósł poważniejszych obrażeń, sam nawet podniósł się z ziemi, jednak po przewiezieniu do szpitala na badania jego stan zdrowia zdecydowanie się pogorszył. Ostatecznie po sześciu dniach, w wyniku krwotoku mózgowego, zmarł. Zarzuty dla piłkarza W związku z tym Christian D'Urso będzie musiał zmierzyć się teraz z zarzutami dotyczącymi spowodowania śmierci mężczyzny. Włoska prokuratura prowadzi obecnie śledztwo w sprawie tragicznego wypadku, ma zostać także sporządzony raport techniczny wyjaśniający przebieg zdarzenia.Według "Il Gazzettino" piłkarz był wstrząśnięty tym wydarzeniem, zdołał jednak wyjść od tego czasu na boisko w dwóch meczach ligowych, strzelając nawet bramkę w spotkaniu z Lecce.