- W czasie pojedynku miałem wrażenie, że trochę się zmęczyłeś i stwierdziłeś: "Pora kończyć". Witalij Kliczko: Zmęczyłem się? Nie sądzę. Jestem w takiej formie, że mógłbym przeboksować i 25 rund, nie byłem zmęczony. Zmęczył się za to Sosnowski i wtedy stwierdziłem: "Pora kończyć". - Taki był plan na walkę, żeby nie spieszyć się... - A gdzie miałem się spieszyć? Miałem zakontraktowane 12 rund, jestem pewien, że do 11. rundy skończyłbym walkę. - W pierwszej rundzie chyba trochę ciężko było ci "wejść" w tę walkę? - Tak, ale to dlatego, że nie był łatwy rywal. Chcę powtórzyć, że Sosnowski jest dobry. W końcu mistrzostwa Europy nie zdobywa się przypadkowo. Jest młody i głodny zwycięstw. Zrobił wszystko, żeby wygrać, ale i to okazało się niewystarczające, żeby mnie pokonać. - Widzieliśmy, że w 3., 5. i 8. rundzie Sosnowski mocno cię trafił. Miałeś chociaż jeden trudny moment w czasie pojedynku? - Ciężkich chwil nie było, jednak rywal uporczywie atakował, miał niebezpieczny cios. Albert jest całkiem silnym zawodnikiem. Każdy z jego ciosów jest niebezpieczny, może zakończyć walkę. Jednak w tym pojedynku nie przyjąłem takich ciosów. - Jak widzisz przyszłość Sosnowskiego w wadze ciężkiej? - Pokazał charakter. Jestem przekonany, że mimo przegranej walki, jednocześnie wiele dzięki niej zyskał. Przede wszystkim zyskał sobie sympatię kibiców, przekonał do siebie tych ludzi, którzy mu kibicowali. Teraz wszyscy na świecie wiedzą, że to groźny zawodnik Przed nim ciekawa przyszłość. Sosnowski może jeszcze nabrać doświadczenia, ciągle może się rozwijać. Jestem przekonany, że jeszcze otrzyma szansę walki o mistrzostwo świata. - Jeśli mógłbyś wybrać sobie przeciwnika, to kto byłby nim: Wałujew, Haye? - Nie ma różnicy. Wolałbym jednak Haye'a, bo ma pas, którego brakuje mi i mojemu bratu. - Na ile prawdopodobny jest pojedynek z Haye'm? - Ja jestem gotów. Haye robi dużo szumu, ale oprócz tego powinien umieć wychodzić na ring. A do ringu jakoś nie decyduje się wyjść. - Ostatnio Don King powiedział, że walka Witalij Kliczko-Nikołaj Wałujew musi dojść do skutku. Wierzysz jeszcze w taką możliwość? - Z Donem Kingiem bardzo trudno usiąść do stołu, aby negocjować. Jest zainteresowanie tym pojedynkiem. Chciałbym, aby doszło do tej walki w najbliższym czasie. - Don King podpisał kontrakt z Andriejem Kotelnikiem. Jak to skomentujesz? - Don King to oszust. Mogę wyrazić tylko swoje współczucie Andriejowi Kotelnikowi. W środowisku krąży przecież powiedzenie o Donie Kingu: "Ma włosy postawione do góry, tylko dlatego, żeby nie było widać jego rogów". Kotelnik dopiero dowie się, z kim tak naprawdę podpisał kontrakt. - Czy doprowadzając do walki z Devonem Alexandrem, King prowadzi Kotelnika na rzeź? - Nie bawmy się w przewidywania, ale jedno mogę powiedzieć: Nie znam ani jednego sportowca, który po zakończeniu kontraktu z Donem Kingiem, nie byłby szczęśliwy. Rozmawiał Przemysław Osiak