Kliczko, który jest przewodniczącym partii UDAR (pol. "Cios") wierzy, że uda mu się przekonać społeczeństwo do swoich proeuropejskich poglądów i po wyborach zająć miejsce ostro krytykowanego ostatnio obecnego prezydenta Wiktora Janukowycza - donosi serwis boxingnews.pl. Choć uporu i ambicji Kliczce odmówić nie można, większość obserwatorów politycznych uważa, że ukraiński bokser-polityk ma przed sobą jeszcze wiele pracy, zanim osiągnie zamierzony cel. - "W boksie nie znalazł się jeszcze nikt, kto położyłby Kliczkę na łopatki, ale polityka to inna sprawa" - komentują eksperci polityczni na Ukrainie. "Dr Stalowa Pięść" postawił sobie za zadanie przybliżenie swego kraju do Europy, ale jest świadomy, że działalność polityczna bywa często trudniejsza od zmagań na ringu bokserskim. - "Pomimo faktu, że od czasu odzyskania niepodległości minęło 20 lat, politycznie i gospodarczo Ukraina jest jeszcze wciąż daleko od Europy. Naród czeka na odrodzenie, ale polityka to walka bez reguł" - podsumował Kliczko. Przypomnijmy, że Witalij Kliczko i jego brat Władimir m.in. aktywnie wsparli dobrze znaną Polakom "pomarańczową rewolucję", która miała miejsce na przełomie 2004 i 2005 roku na Ukrainie.