Piłkarze grupami pojawiali się w Skotnikach od godziny 9 rano i tradycyjnie już pokonywali boisko podzielone na cztery odcinki w coraz krótszym czasie. Zaczynało się od 27 sekund przeznaczonych na jeden odcinek, a najlepsi kończyli na okrążeniu całego boiska poniżej minuty. Po przebiegnięciu trzech lub czterech okrążeń zawodnicy mieli chwilę przerwy, w trakcie której zapisywane było ich tętno i pobierana krew. "Co każdy odcinek pobiera się krew i sprawdza się poziom zakwaszenia, czyli poziom kwasu mlekowego. To jest bardzo obiektywny czynnik, który mówi o poziomie zmęczenia zawodnika. Na tej podstawie wyznacza się wartości progowe. Te wartości, które są wielokrotnie badane, można porównać. Wielokrotność tych badań daje nam możliwość obiektywnego ocenienia zawodników" - tłumaczył trener Bahr. Największy entuzjazm na początku badań wykazywał Marcelo. Dla niego był to pierwszy dzień pobytu w Krakowie, więc zaczął od powitań ze wszystkimi, w których nie przeszkadzał mu nawet padający śnieg i zmęczenie spowodowane uciążliwą podróżą do Krakowa. Marcelo wraz z Cleberem bowiem przez trudne warunki pogodowe musieli spędzić kilka dodatkowych godzin na lotnisku w Niemczech. W badaniach nie wzięli udziału wszyscy piłkarze. Ci, którzy uskarżają się na kontuzje i urazy, ćwiczyli indywidualnie w klubie. Później zostaną przebadani też Pablo Alvarez i Arkadiusz Głowacki, którzy dzisiaj dopiero pojawią się w Krakowie. CZYTAJ TEŻ: Problemy z Brożkiem! Paweł nie pojedzie na obóz!