II runda eliminacji Ligi Mistrzów: zobacz zestaw par - Kliknij tutaj! Wisła Kraków wkracza w decydującą fazę operacji "Liga Mistrzów". Już w środę 13 lipca "Biała Gwiazda" rozegra pierwszy mecz eliminacji najbardziej elitarnych rozgrywek piłkarskich w Europie. Piłkarze spod Wawelu zmierzą się w Rydze z mistrzami Łotwy, drużyną Skonto. Prowadzona przez byłego gwiazdora reprezentacji Łotwy - Mariana Paharsa - drużyna z Rygi po piętnastu kolejkach zajmuje czwarte miejsce w krajowej lidze i traci sześć punktów do prowadzącego FK Ventspils. Na papierze Skonto jest zatem zespołem znacznie słabszym od Wisły i brak awansu do kolejnej rundy eliminacji LM byłby dla wszystkich w krakowskim klubie prawdziwą katastrofą. Trener "Białej Gwiazdy" Robert Maaskant w ogóle nie bierze pod uwagę takiego rozwiązania. - Myślę, że jesteśmy gotowi do walki o Ligę Mistrzów. To, co zobaczyłem na wczorajszym treningu, to był najwyższy poziom, jaki prezentował dotychczas ten zespół, to powoduje, że jestem optymistą - nie ukrywał na poniedziałkowej konferencji prasowej szkoleniowiec. Maaskant: Nie będzie powtórki z Levadii O brak optymizmu rzeczywiście trudno Holendra posądzać. Maaskant na każdym kroku podkreśla, że tym razem nie powtórzy się scenariusz z dwumeczu z Levadią Tallin. W roku 2009 Wisła również w eliminacjach LM poległa z mistrzami Estonii i kompletnie zawiodła kibiców. - Zawsze można się martwić tym co będzie, ale ani ja ani zawodnicy nie zaprzątamy sobie głowy historią. Mamy silny zespół, ciężko pracowaliśmy na zgrupowaniach i jesteśmy dobrej myśli. Mentalność będzie tym razem naszym atutem, a nie problemem - zaznaczył szkoleniowiec. - Myślę, że musimy patrzeć w przyszłość, bo jeśli będziemy ciągle myśleć o tym, ile było już nieudanych podejść do Ligi Mistrzów, to nigdy nie ruszymy z miejsca - dodał Maaskant. Drużyna spod Wawelu już we wtorek wyruszy do Estonii, gdzie rozegra dwa mecze towarzyskie - z Rapidem Bukareszt i Florą Tallin. Po tych sparingach wiślacy nie wrócą już do Polski, ale udadzą się prosto na Łotwę. Dlatego też do samolotu wsiądzie aż 24 zawodników, z których wyłoniona zostanie ostateczna kadra na mecz ze Skonto. Uwaga na koszmar "Zibiego" Trener Wisły poproszony o charakterystykę łotewskich rywali swojego zespołu podkreślił, że to drużyna, która stara się utrzymywać przy piłce i grać ofensywnie. - Skonto zawsze gra z dwójką napastników, próbuje narzucać przeciwnikom swój styl gry. To drużyna, która nie ma problemów ze strzelaniem goli, ale pamiętajmy, że różnica klas pomiędzy ligą łotewską a Ligą Mistrzów jest ogromna. W Europie nie wszystko będzie przychodzić naszym rywalom tak łatwo - ocenił trener Wisły. Wysłannicy krakowskiego klubu obejrzeli na żywo dwa mecze ligowe Skonto i zwrócili Maaskantowi uwagę na kilku nieźle wyszkolonych piłkarzy. Trener Wisły nie chciał ujawniać o kogo chodzi, ale zauważył, że dużą rolę w grze Łotyszy odgrywa jeden z najbardziej doświadczonych zawodników. Szkoleniowiec "Białej Gwiazdy" mógł mieć na myśli doskonale znanego polskim kibicom Jurisa Laizansa, który niegdyś zdobył dla reprezentacji Łotwy zwycięskiego gola w spotkaniu z prowadzoną przez Zbigniewa Bońka reprezentacją Polski. Tutaj możesz obejrzeć bramkę Laizansa zdobytą w meczu z Polską O miejsce w składzie Wisły łatwo nie będzie Maaskant przyznał jednak, że jak zwykle skupia się przede wszystkim na przygotowaniu swojego zespołu. - Kiedy porównuję poziom naszej gry do tego, co prezentowaliśmy przed rokiem (mniej więcej wtedy kiedy Maaskant obejmował posadę trenera Wisły - przyp. red.), to widzę duży skok jakościowy. Jeśli uda nam się sfinalizować planowane transfery, to walka o miejsce w pierwszym składzie będzie bardzo zażarta - zakończył trener. Kontraktu z Wisłą nie podpisał jeszcze występujący ostatnio w Partizanie Belgrad obrońca Marko Jovanović, ale niewykluczone, że parafuje umowę jeszcze w poniedziałkowe popołudnie. Jak dowiedziała się INTERIA.PL, w siedzibie krakowskiego klubu byli w poniedziałek Junior Diaz (ostatnio Club Brugge), który prawdopodobnie wróci do Wisły po rocznym pobycie w Belgii oraz izraelski napastnik David Biton (piłkarz Charleroi, jego grę możecie obejrzeć tutaj). Obaj zawodnicy mają zostać wypożyczeni do krakowskiego klubu na rok. Wcześniej Wisła pozyskała już skrzydłowego Ivicę Ilieva z Partizana Belgrad i holenderskiego prawego obrońcę Michaela Lameya, występującego w poprzednim sezonie w Leicester City. Czy te wzmocnienia wystarczą, by "Biała Gwiazda" zabłysnęła w Europie okaże się już za kilka tygodni. Z Krakowa Bartosz Barnaś, współpraca Grzegorz Wojtowicz