Zobacz zapis relacji na żywo z meczu Wisła - Lech Dla obydwu zespołów był to mecz o wszystko w kontekście ratowania sezonu. Poznaniacy przystąpili do gry po raz pierwszy pod wodzą nowego trenera - Mariusza Rumaka, który zastąpił Jose Marię Bakero. Z kolei opiekun "Białej Gwiazdy" - Michał Probierz debiutował przed krakowską publicznością. Opiekun wiślaków nie mógł skorzystać z chorego Cwetana Genkowa, z kolei kontuzjowany w Gdańsku Maor Melikson zasiadł na ławce rezerwowych. Z kolei Rumak nie wstawił do wyjściowej "jedenastki" Manuela Arboledy oraz Grzegorza Wojtkowiaka. Mecz mógł ułożyć się dla "Kolejorza" fantastycznie. Pierwsza akcja, podanie na skrzydło, dośrodkowanie i Mateusz Możdżeń główkował kilku metrów. Siergiej Pareiko popisał się jednak znakomitą interwencją i zamiast gola, był tylko rzut rożny. Potem inicjatywę starała się przejąć Wisła. Najbardziej aktywny na boisku był Ivica Iliev, który popisywał się udanymi dryblingami, ale jak to w jego przypadku bywa - zawodził jako strzelec. Raz ładnie przymierzył z ostrego kąta, lecz minimalnie nad poprzeczką. Generalnie wiślacy posiadali lekką przewagę, ale groźniejsze okazje stwarzali goście. Raz Artiom Rudniew strzelał z woleja . Piłka przeleciała nad poprzeczką. Pod koniec pierwszej połowy groźną sytuację sprokurował Pareiko, który źle podawał piłkę i za moment musiał bronić strzał Możdżenia oddany z bliskiej odległości. Lechita nie uderzył piłki na tyle mocno, aby ta sprawiła kłopoty reprezentantowi Estonii. Drugą połowę wiślacy zaczęli energiczniej. Częściej gościli na połowie Lecha, ale znowu kiepsko im szło wypracowywanie sobie okazji bramkowych. Trener Probierz postawił wszystko na jedną kartę i wprowadził na boisko Maora Meliksona oraz Łukasza Gargułę. W 64. minucie Możdżeń bezmyślnie sfaulował Gargułę i zobaczy drugą żółtą kartkę. Gospodarze poczuli szansę. Z rzutu wolnego dośrodkował "Guła"; Melikson główkował nad poprzeczką. Za moment znowu wolny dla Wisły, znowu dośrodkowanie Garguły, "główka" Bitona i kapitalna parada Kotorowskiego. To były znakomite okazje , które zostały zmarnowane. Lech powoli opanował sytuację i skupił się na bronieniu remisu. Mistrzowie Polski po raz kolejny w tym sezonie udowodnili, że nie mają zielonego pojęcia o rozgrywaniu ataku pozycyjnego. "Klepali" piłkę, ale za wolno, schematycznie, bez pomysłu. Raz, gdy Melikson sprytnie przerzucił piłkę nad obrońcami, Biton nie potrafił trafić do bramki. Inna sprawa, że strzelał w akrobatycznej pozycji. Potem jeszcze nieźle z dystansu huknął Junior Diaz; znowu świetną paradą popisał się "Kotor" i to by było na tyle, jeśli chodzi o aktywa Wisły w ofensywie. Lech miał kilka okazji do wyprowadzenia groźnych kontr, ale poznaniakom jakoś zabrakło serca, aby powalczyć o coś więcej niż remis. Po tym spotkaniu lechici mogą być w lepszych nastrojach, ale jeśli chodzi walkę i czołowe lokaty, to obydwa zespołu powoli się z niej wykluczają. I zmiany trenerów nic tu nie są w stanie pomóc. Wisła Kraków - Lech Poznań 0-0 Żółta kartka - Lech Poznań: Mateusz Możdżeń, Manuel Arboleda, Artjom Rudniew. Czerwona kartka za drugą żółtą - Lech Poznań: Mateusz Możdżeń (64). Sędzia: Robert Małek (Zabrze). Widzów 21˙046. Wisła Kraków: Sergei Pareiko - Marko Jovanovic, Kew Jaliens, Osman Chavez, Junior Diaz - Ivica Iliev, Cezary Wilk, Gervasio Nunez (79. Tomas Jirsak), Dragan Paljic (60. Łukasz Garguła), Andraz Kirm (60. Maor Melikson) - David Biton. Lech Poznań: Krzysztof Kotorowski - Marcin Kikut, Hubert Wołąkiewicz (46. Manuel Arboleda), Marcin Kamiński, Luis Henriquez - Mateusz Możdżeń, Rafał Murawski, Dimitrije Injac, Semir Stilic (71. Ivan Djurdjevic), Vojo Ubiparip (61. Siergiej Kriwiec) - Artjom Rudniew. Ekstraklasa - zobacz wyniki, strzelców, składy, terminarz i tabelę