"Pasy" i "Biała Gwiazda" szukały miejsca, gdzie będą mogły rozgrywać swoje mecze na czas przebudowy własnych obiektów. Pomocną dłoń wyciągnął magistrat. Miasto postanowiło dołożyć do remontu stadionu Hutnika Kraków. Tym sposobem oba krakowskie kluby miały uniknąć przymusowej wyprowadzki z miasta. Przystosowanie obiektu w Nowej Hucie do wymogów licencyjnych PZPN okazało się jednak trudniejsze niż zakładano. Jednym z warunków otrzymania licencji był montaż słupów oświetleniowych, ale ich budowie sprzeciwiało się sąsiadujące ze stadionem opactwo Cystersów w Mogile. Z opatem klasztoru jakiś czas temu udało się dojść do porozumienia, jednak pod nogi krakowskich klubów rzucono nowe kłody. Swoje uwagi zgłosił małopolski konserwator, co ostatecznie odbiera Cracovii i Wiśle tlącą się nadzieję na grę we własnym mieście. To czy zasłaniające klasztor maszty nie są za wysokie, będzie musiał teraz zbadać Małopolski Urząd Wojewódzki. Sprawa wejdzie w urzędowe trybiki, a to oznacza kolejne opóźnienia. Już wiadomo na pewno, że Suchych Stawów nie uda się przystosować na czas, dlatego pod Wawelem przez kilka miesięcy nie odbędzie się żaden mecz Ekstraklasy. Miasto zapewnia co prawda, że mimo przeszkód doprowadzi remont obiektu Hutnika do szczęśliwego końca, ale dla Cracovii i Wisły nie ma to większego znaczenia. "Biała Gwiazda" swoich rywali od początku nowego sezonu najprawdopodobniej będzie podejmować na stadionie Zagłębia w Sosnowcu. Sprawa Cracovii jest nieco bardziej skomplikowana. Jeśli "Pasy" nie utrzymają się w najwyższej klasie rozgrywkowej (czekają ich jeszcze mecze barażowe), problem w zasadzie rozwiąże się sam. Wówczas Cracovia będzie mogła przeprowadzić się m.in. na nieprzebudowany stadion Hutnika, obiekt Kmity w pobliskim Zabierzowie lub krakowskiego Wawelu. Jeśli jednak drużyna Artura Płatka wygra baraże i utrzyma się w Ekstraklasie, podobnie jak Wisła mecze "u siebie" będzie rozgrywać daleko poza Krakowem. Opcja z Sosnowcem również w tym przypadku wydaje się najbardziej prawdopodobna.