- Miałem jakieś dziwne stany podgorączkowe, mój organizm był ogólnie osłabiony. Nie miałem siły, by podjąć większy wysiłek - tłumaczy Gołoś, dodając, że ma nadzieję, że to nic poważnego. Zawodnik żałuje, że nie mógł zagrać w meczu z "Jagą", bo na trybunach zasiadł selekcjoner Leo Beenhakker. - Beenhakker był na meczu z Jagiellonią, ja nie mogłem grać i być może przez to uciekła mi szansa na wyjazd na Euro 2008. Jednak zdrowie jest najważniejsze - mówi Gołoś. Pomocnik Górnika wczoraj przeszedł badania krwi. Ich wyniki powinny dać odpowiedź na ile problemy zdrowotne piłkarza są poważne.