Urban w listopadzie ubiegłego roku zastąpił Marcina Witkowskiego, który po zdobyciu złotego (dwójka podwójna) i brązowego medalu (czwórka podwójna) olimpijskiego objął żeńską kadrę Niemiec. Nowy opiekun kadry wioślarek w rozpoczynającym się sezonie nie będzie mógł skorzystać z mistrzyń olimpijskich. Fularczyk-Kozłowska oraz Madaj trenują w klubie, ale nie będą brały udziału w międzynarodowych regatach. - Magda z Natalią mają indywidualny program pracy w klubach przez najbliższy rok. Tak robi się na całym świecie i to w każdej dyscyplinie. Jedynym ich startem będą mistrzostwa Polski w czerwcu. Nie żałuję, że tak się stało. Ja to rozumiem, wydaje mi się, że to po prostu im się należy. Magda trenuje 16 czy 17 lat; można mieć czasami dość i trzeba odpocząć od startów, a zająć się też rzeczami, na które wcześniej nie było czasu. A potem poczuć ten głód wiosłowania i wrócić - powiedział Urban, który wcześniej prowadził młodzieżową reprezentację. Kobieca kadra niedawno wróciła z portugalskiego Lago Azul, który był główną bazą przygotowań do nowego sezonu. - Próbowaliśmy różnych ustawień osad, przede wszystkim czwórki podwójnej i czwórki wioseł długich, którą budujemy od początku. Ta konkurencja znajdzie się w programie igrzysk olimpijskich w Tokio. Póki co, te dwie osady są dla nas priorytetem na ten rok - wyjaśnił. W grupie wioseł długich w Polsce brakowało zawodniczek pływających na wysokim poziomie. Dobry występ na igrzyskach w Rio de Janeiro zanotowały siostry Anna i Maria Wierzbowskie w dwójce bez sterniczki, które zajęły 10. lokatę. Teraz dołączyła do nich m.in. Monika Ciaciuch, brązowa medalistka z Rio de Janeiro w czwórce podwójnej. - Monika stwierdziła, że chce spróbować czegoś nowego. Ona kiedyś pływała już w osadach wioseł długich, ale na poziomie klubowym. Startowała na mistrzostwach Polski. Akurat łatwiej z krótkiego wiosła przesiąść się na długie niż odwrotnie. Póki co, daje sobie radę, ta osada osiąga naprawdę dobre wyniki - wyjaśnił. Zmiany nastąpiły także w czwórce podwójnej. Ciaciuch zastąpiła dwukrotna młodzieżowa mistrzyni świata Katarzyna Zillmann. W osadzie pozostały Maria Springwald i Agnieszka Kobus, a o ostatnie miejsce walczą Joanna Hentka (znaną wcześniej pod nazwiskiem Leszczyńska) oraz inna złota medalistka MMŚ Marta Wieliczko. - Asia trenowała przez dłuższy czas w klubie, dojechała do nas na ostatnie zgrupowanie w Portugalii, też była testowana w czwórce podwójnej. I ta osada z nią również bardzo szybko pływa. Różnice między Martą a Asią są bardzo niewielkie i będę miał ciężki orzech do zgryzienia przy wyborze. Powiedziałem jednak dziewczynom, że czwórka, która popłynie w pierwszym PŚ w Belgradzie, może ewaluować jeśli chodzi o skład - zaznaczył Urban. Szkoleniowiec nie ukrywa, że jest bardzo zadowolony z przygotowań i formy swoich podopiecznych. - Muszę przyznać, że było to dla mnie bardzo interesujące pół roku, sporo nowych doświadczeń. Wydawało mi się, że znam dobrze te dziewczyny i w sumie się nie pomyliłem się. Nie spodziewałem się, że są one aż tak ambitne, potrafiły mnie każdego dnia zaskakiwać. Cały czas uczymy się nawzajem. Na pewno nasza praca idzie w dobrym kierunku, świadczą o tym testy, sprawdziany, które potwierdzają, że zawodniczki są w dobrej dyspozycji - dodał. Już za dwa tygodnie polska reprezentacja wystąpi w pierwszych zawodach Pucharu Świata w Belgradzie. Kolejne starty to mistrzostwa Europy w czeskich Racicach (26-28 maja) oraz PŚ w Poznaniu (16-18 czerwca) i Lucernie (7-9 lipca). Sezon wioślarski zakończą mistrzostwa świata, które na przełomie września i października odbędą się w amerykańskiej Sarasocie. Urban ostrożnie wypowiada się o celach przed nowym sezonem. - Chciałbym, jako debiutujący trener, zdobyć medale w tym sezonie. Nasze oczekiwania zweryfikuje jednak pierwszy PŚ i wtedy będę mógł powiedzieć, w którym miejscu jesteśmy. Mistrzostwa świata są bardzo późno, po ostatnim Pucharze Świata wypada taki okres dwa i pół tygodnia przerwy przed bezpośrednim przygotowaniem do startu. Myślimy jak go zorganizować, żeby zawodniczki mogły trochę odpocząć, ale też żeby nie straciły tego, co wypracowały - podsumował szkoleniowiec.