"Ciężko mi ocenić siebie samego, ale wydaje mi się, że podniosłem poziom swojej gry. Rozwijać się można tylko grając z najlepszymi, a ja właśnie to robiłem" - dodał. "Od Włochów moglibyśmy się nauczyć profesjonalizmu, podejścia do pracy i organizacji, jaka panuje w klubie. Nie ma nerwowości. Na północy, gdzie mieszkam, ludzie są bardzo wyważeni. Atmosfera jest świetna. Oni traktują cię ja człowieka, a nie zawodnika i sportowca. Wszystko jest dopięte na ostatni guzik. W Polsce jest pod tym względem różnie, chociaż Skrę, w której grałem przed wyjazdem, śmiało mogę porównać do włoskich klubów" - stwierdził siatkarz Itas Diatec Trentino. "Nie ukrywam, że chciałbym we Włoszech zostać jak najdłużej. Kolejny rok w Italii będzie prostszy, bo przekonałem do siebie klub i działaczy. Trudniejszy, bo muszę potwierdzić to, co prezentowałem przez cały sezon. To też będzie wyzwanie" - podkreślił Winiarski. Przed Winiarskim i jego kolegami z kadry nowe wyzwanie czyli sezon reprezentacyjny. Na początek Liga Światowa. W piątek i sobotę w Łodzi biało-czerwoni zmierzą się z Chinami. "Długo nie widzieliśmy się z kolegami z kadry i to może odbić się na naszej grze. Ja jednak podchodzę do pierwszego meczu bardzo spokojnie. Będziemy chcieli wygrywać, ale i tak najważniejszy będzie finał" - mówił popularny "Winiar". W tym roku Polska będzie gospodarzem turnieju finałowego (Katowice 11-15.07). "Mamy komfort. Możemy się przygotowywać na finał. Możemy normalnie trenować. Ale na pewno też będziemy chcieli wygrywać wszystko" - zakończył Winiarski.