INTERIA.PL: Pocieszające jest to, że rekrutując reprezentację wyłącznie z zawodników ze słabnącej z roku na rok Polskiej Ligi Hokejowej udało się panu zasypać przepaść i z rywalem, który nie ma ani jednego gracza z tak słabej ligi jak nasza, toczyliśmy wyrównany pojedynek, a w drugiej tercji mieliśmy przewagę. Wiktor Pysz, trener reprezentacji Polski w hokeju na lodzie: - Już po towarzyskim dwumeczu z Ukrainą widziałem nadzieję na dobry występ w mistrzostwach. I faktycznie, zagraliśmy dobrze, chłopcy dali z siebie wszystko, gonili do końca z całych sił. Wszyscy nas tutaj chwalą. Nawet amerykański trener Słoweńców. Mówią, że tak emocjonującego meczu nie widzieli tu od roku, a przecież mają w Słowenii na co dzień silną międzynarodową ligę austriacką naszpikowaną graczami z Kanady, ale cóż z tego? Po tym meczu punktów nie mamy. Przegraliśmy w dziwnych okolicznościach. Jedyny pozytyw, że zmieni się nastawienie do nas. Dotychczas mało kto chciał grać sparingi z nami, bo uważali nas za słabeuszy. Teraz to się zmieni. Martwi mnie jeszcze inna sprawa - jak pan widzi dochodzi północ, , my dopiero po meczu (zakończył się o godz. 22:30 - przyp. red.) jemy kolację (rozmowę prowadziliśmy podczas niej - przyp. red.), a już w niedzielę o 16:30 czeka nas spotkanie z silnymi Węgrami, którzy swój mecz (pokonali 4-2 Koreę Płd. - przyp. red.) grali siedem godzin przed nami i teraz smacznie śpią. Wolałbym, abyśmy z Węgrami grali dopiero trzeci mecz, a nie nazajutrz po Słowenii. Wróćmy do inauguracyjnego spotkania - decydująca okazała się I tercja, w której straciliśmy wszystkie gole, a trzeciego na 11 sekund przed jej końcem. Trema, stres? - Pewnie też, ale również pech i brak ogrania w silnej lidze. Słoweńcy występujący w austriackiej lidze co tydzień mają mecze "stykowe", w których walka trwa od początku do końca, gra się ciałem. W naszej lidze takich spotkań jest jak na lekarstwo, są tylko w play-offach, a to zdecydowanie za mało. Na dodatek kluby robią wszystko, żeby nie puścić swoich hokeistów na zgrupowania kadry, podczas których gramy mecze na wyższym poziomie, z o wiele bardziej wymagającymi rywalami niż zespoły ligowe. Ze Słowenią traciliśmy dosyć pechowe gole. Przy drugim obrońcy mogli wybić krążek, a bramkarz go zamrozić, ale czasem chłopcy chcą grać nie wiadomo jaki hokej, a w takich turniejach, gdy jedna bramka decyduje o wygraniu meczu, awansie do grupy A, trzeba grać w prosty sposób. Ogólnie jednak nie mam do nikogo pretensji. Każdy pracował w pocie czoła i na treningach, i w meczu ze Słowenią. Mam nadzieję, że chłopaki się odbudują fizycznie, a nie będzie to łatwe, bo każdy grał na całego, nikt się nie oszczędzał, a pewnie jeszcze łatwo nikomu usnąć nie będzie , bo mecz będzie się rozgrywał jeszcze w głowach. Jeden ze Słoweńców w końcówce meczu dostał karę i mieliśmy wznowienie pod bramką rywala. Dlaczego od razu nie wycofał pan bramkarza i nie wpuścił za niego napastnika? - Chciałem zaskoczyć Słoweńców zmianą w locie. Gdybym jeszcze przed wznowieniem zrobił ten manewr, trener Słowenii zdążyłby zareagować, wziąłby pewnie czas i dał odpocząć najlepszym hokeistom. Po wycofaniu bramkarza i tak mieliśmy dwie sytuacje bramkowe, ale nie udało się ich wykorzystać. Najpierw przed bramką nie trafił w krążek Leszek Laszkiewicz, a później Marcin Kolusz spod bandy miał podać do nieobstawionego przed bramką Tomka Malasińskiego. Gracie w żałobnych kirach na godle państwowym. - I tak chcemy do końca mistrzostw. Atmosfera w kadrze i podczas meczu na trybunach była wspaniała. Wszyscy pamiętają o ofiarach tragedii smoleńskiej. Stacja CNN ciągle pokazuje obrazki z uroczystości pożegnalnych Prezydenckiej Pary. Mamy ten program w hotelu, chłopaki oglądają i każdego to porusza. Muszę jednak powiedzieć, że żałoba narodowa ma bardzo dobry wpływ na mój zespół. Dostrzegam u hokeistów same pozytywne odruchy. Tym bardziej szkoda, że w tak ważnym dla Polski czasie nie udało nam się wygrać tego meczu. Dla pana Prezydent Kaczyński był ważną osobą. - Lech Kaczyński to był jeden z najuczciwszych ludzi w Polsce. Boję się, że bez Niego - wielkiego patrioty, kondycja moralna narodu nie będzie już taka sama i trudno będzie znaleźć równie wartościowego prezydenta. Rozmawiał: Michał Białoński Czytaj również: MŚ I Dywizji: Słowenia - Polska 3-2