- Do Ramsau przyjechaliśmy wprawdzie w niedzielę wieczorem, ale dopiero w czwartek, oficjalnie rozpoczęliśmy zgrupowanie. Rano był rozruch, potem trzygodzinny bieg na nartach, po południu Justyna wsiadła na rower i jechała do góry. Z jej formy i kondycji, na tym etapie, jestem bardzo zadowolony. Jak na razie realizujemy wszystko, co sobie założyliśmy - poinformował szkoleniowiec dwukrotnej mistrzyni świata z Liberca 2009. Wierietielny podkreślił, że warunki pogodowe są wymarzone. - Słońce przykrywały dziś niewielkie chmury, a przez najbliższe dni ma świecić w pełni. Na dole jest ciepło, temperatura 18 stopni, a na górze blisko zera. Świeżego śniegu było niewiele, ale na nasze potrzeby skruszyliśmy lód ratrakiem. Absolwentce AWF Katowice, zawodniczce miejscowego klubu AZS AWF, towarzyszą jeszcze cztery osoby: asystent trenera Rafał Węgrzyn, serwismeni Mateusz Nuciak i Estończyk Are Mets oraz fizjoterapeuta Jan Wacholski, który jest nową osobą w sztabie zdobywczyni trzech medali olimpijskich igrzysk w Vancouver (złoty, srebrny i brązowy). - Wieczorem mieliśmy spotkanie, ot, takie organizacyjne, uzgodniliśmy plan na najbliższe dni. Dla pani Justyny to zgrupowanie ma charakter wprowadzający w sezon. Warunki nie są oczywiście typowo zimowe, powiedziałbym dość trudne, bo podłoże jest twarde, śnieg zmrożony, ale inaczej nie może być o tej porze roku na lodowcu na wysokości 2700 m. Przygotowaliśmy pętlę o długości 10 km - dodał Węgrzyn. W Ramsau Kowalczyk i jej ekipa będą do 19 października. Natomiast pozostałe dni do końca miesiąca spędzą w Maso Corto, alpejskiej wiosce we włoskim Tyrolu Południowym.