Polana Jakuszycka pozbawiona jest stałej infrastruktury niezbędnej do przeprowadzenia zawodów. Trzeba było zmontować stosowne zaplecze dla narciarzy, kabiny dla komentatorów, czy trybuny, na których każdego dnia zasiądzie 4,5 tysiąca kibiców. - Nie spodziewałem się, że będzie to wyglądało aż tak ładnie. Organizatorzy wykonują kawał dobrej roboty i efekt przerósł moje oczekiwania. Przyznaję, że Polana robi naprawdę duże wrażenie - powiedział Wierietielny. Po przyjeździe w niedzielę z czeskiego Novego Mesta jego podopieczna miała okazję zapoznać się z trasą sprintu, w którym techniką dowolną rywalizować będzie w piątek. - W styczniu nie była jeszcze nawet oznakowana, więc wtedy dobrze przyjrzeliśmy się jedynie tej do biegu na 10 km techniką klasyczną. Mówiąc krótko, trasa sprinterska jest ciężka. Wiele będzie zależało od pogody. Opady śniegu byłyby dodatkowym utrudnieniem, a prognozy mówią też, że może pojawić się odwilż. Justyna nie jest specjalistką w tej konkurencji i to nie będzie dla niej łatwy start - podkreślił szkoleniowiec. Polska gospodarzem zawodów PŚ jest po raz pierwszy. Na Polanie Jakuszyckiej w piątek i sobotę odbędzie się rywalizacja w sprincie techniką dowolną i biegu techniką klasyczną (10 km kobiety/15 km mężczyźni). Na niedzielę zaplanowano natomiast pokazowy bieg na Szrenicę. Wzorowany jest na ostatnim etapie Tour de Ski, ale wzbogacony o zjazd. Nie będzie on jednak zaliczany do klasyfikacji generalnej Pucharu Świata. Z czołowych zawodniczek na start w nim zdecydowała się jedynie Amerykanka Kikkan Randall. W klasyfikacji generalnej PŚ Kowalczyk jest druga. Do prowadzącej Norweżki Marit Bjoergen traci 12 punktów. Do końca sezonu 2011/12 pozostało jeszcze 10 biegów. W trzech ostatnich latach po Kryształową Kulę sięgnęła zawodniczka z Kasiny Wielkiej, a żadna narciarka nie zdobyła tego trofeum cztery razy z rzędu.