- Analizowaliśmy nagranie wideo, które jednoznacznie pokazało, że Justyna dopuściła się wykroczenia. Nie wolno używać łyżwy w biegach techniką klasyczną, dlatego nawet nie złożyliśmy odwołania od decyzji. Nie było sensu - powiedział szkoleniowiec. Podkreślił jednocześnie, że Kowalczyk nie zrobiła to specjalnie, ale nie miała innego wyjścia. - Chciała rywalki wyprzedzić jeszcze przed ostatnim podbiegiem. Zrobiła to na łuku, a tam musiała podeprzeć się nartą, bo inaczej upadłaby. Może był to błąd, ale zrozumiały, bo jak się chce jak najszybciej znaleźć na początku stawki, to zawodnik się nie zastanawia nad tym, czy teraz jest łuk, czy prosta - dodał. Wierietielny ma nadzieję, że na koniec sezonu nie będzie im brakowało do zwycięstwa w klasyfikacji generalnej straconych w Kuusamo punktów. - Przy tak silnej konkurencji każdy punkt może się liczyć. By zdobyć Kryształową Kulę trzeba być wysoko w każdych zawodach. Dlatego mam nadzieję, że to nie odbije się negatywnie - podkreślił. Trener nie jest zaskoczony wysoką formą swojej podopiecznej. - Trenowaliśmy naprawdę bardzo mocno i powoli powinniśmy zbierać tego owoce. W zeszłym roku Justyna na tej trasie wygrała, tym razem się nie udało, ale pokazała, że jest dobrze przygotowana. Nie ma dla niej dystansów łatwiejszych i trudniejszych, na każdym może zwyciężać - uważa. Kolejne zawody Pucharu Świata zaplanowano na sobotę. W Kuusamo rywalizacja toczyć się będzie na 5 km techniką klasyczną.