Zgodnie z wcześniejszymi planami Kowalczyk nie stanęła na starcie sobotniego sprintu w Mediolanie. Polka wolała odpocząć nieco po wyczerpującym Tour de Ski i spokojnie trenować na Polanie Jakuszyckiej, która gospodarzem zawodów Pucharu Świata będzie 17 i 18 lutego. - Jesteśmy bardzo zadowoleni z tych zajęć. Serwismeni mieli okazję zapoznać się ze strukturą tamtejszego śniegu, a Justyna z profilem trasy. Bardzo jej się podoba, bo jest wymagająca - powiedział Wierietielny. Polka już we wtorek ruszy w podróż do Otepaeae. To właśnie ta estońska miejscowość będzie areną pucharowych zmagań w najbliższy weekend. Narciarka z Kasiny Wielkiej po Kryształową Kulę sięgała w trzech ostatnich sezonach. Powtórzyć ten wyczyn po raz czwarty będzie jednak trudno, ponieważ Kowalczyk i prowadzącą Bjoergen obecnie dzielą w klasyfikacji generalnej 102 punkty. - To duża strata. Jeśli Bjoergen dopisze zdrowie i wystartuje we wszystkich zawodach do końca sezonu, to odrobić ją będzie bardzo trudno. My nie zamierzamy jednak odpuszczać, chyba że plany pokrzyżuje Justynie jakaś kontuzja - podkreślił szkoleniowiec. Do zakończenia sezonu pozostało jeszcze 16 biegów.