Drugie miejsce zajął Norweg Roar Ljoekelsoey, a trzecie Czech Jakub Janda. Adam Małysz, obrońca tytułu z Val di Fiemme, zajął dopiero 11. miejsce. Piątkowy konkurs na Schattenberg Schanze stał na bardzo wysokim poziomie. Po pierwszej serii prowadził Ahonen, przed Ljoekelsoeyem (o 0,3 pkt) i Małyszem. Strata Polaka do Fina wynosiła 5,9 pkt i polscy kibice mogli mieć nadzieje, że trzykrotny mistrz świata i trzykrotny zdobywca Pucharu Świata wywalczy kolejny medal w karierze. - W tych mistrzostwach jeszcze tak dobrze nie skoczyłem. Pokazałem na co mnie stać i uwierzyłem, że może być dobrze - stwierdził Małysz o swoim pierwszym skoku (138,5 m). W drugiej serii Małysz zepsuł jednak swój skok. Wylądował tylko na 129. metrze, podczas gdy najlepsi skakali o kilkanaście metrów dalej, i spadł na 11. pozycję. - Przedobrzyłem w tym drugim skoku. Chciałem za bardzo i zawaliłem. Na rozbiegu wkradło się trochę nerwowości, bo nie wiedziałem do końca jak się ułożyć. Mógł być medal... Ale co mam robić? Płakać? - powiedział zdenerwowany Małysz. To pierwsze od czterech lat MŚ, z których najlepszy polski skoczek nie przywiezie medalu. Cztery lata temu zdobył złoto i srebro, a przed dwoma laty był dwukrotnie najlepszy. W pierwszym z konkursów w Oberstdorfie Małysz zajął szóstą lokatę. W takim wypadku walka o medale rozstrzygała się pomiędzy piątką zawodników. Rok Benković, mistrz świata z Oberstdorfu z obiektu HS 100, oddał dwa równe skoki (137,5 i 140 m), ale dało mu to tylko piąte miejsce. Stopień wyżej uplasował się Norweg Lars Bystoel, który w drugiej serii wylądował na 143. metrze, tylko pół metra bliżej niż wynosi rekord skoczni ustanowiony przez jego rodaka Sigurda Pettersena. Norwega wyprzedził Janda, który wywalczył brązowy medal (skoki 138 i 141 m, nota 304,2 pkt). Dla niego to drugi "krążek"w MŚ w Oberstdorfie. Wcześniej zdobył "srebro" na średniej skoczni. Od Czecha w piątek lepszy był Ljoekelsoey (140,5 i 138,5 m/307,2). Wszystkich pogodził natomiast Ahonen. Najlepszy skoczek tegorocznego sezonu, jako jedyny dwukrotnie przekroczył granicę 140 metrów i zasłużenie zdobył złoty medal. To drugi tytuł w karierze Ahonena. Niespełna 28-letni skoczek triumfował także w konkursie na średniej skoczni w Trondheim w 1997 roku. W Oberstdorfie zdobył także brązowy medal na średnim obiekcie. "Brąz" wywalczył także w MŚ w 2001 roku w Lahti na dużej skoczni. Słabo spisali się pozostali Polacy, którzy nie awansowali do finałowej serii. Kamil Stoch był 37. (117,5 m/108,5 pkt), Mateusz Rutkowski 39. (115/102), Marcin Bachleda 47. (107,5/88,5), a Robert Mateja 50. (102,5/78,5). Konkurs rozpoczął się z półgodzinnym opóźnieniem, ze względu na zbyt silny przedni wiatr, dochodzący do 5 m/s. Decyzja sędziów była słuszna, bowiem podczas zawodów aura była bardziej sprzyjająca. Zawody były szczególne dla szefa światowych skoków Austriaka Waltera Hofera, który właśnie w piątek skończył 50 lat. W sobotę odbędzie się konkurs drużynowy z udziałem Polaków. Początek o 16.00. Zobacz WYNIKI konkursu na skoczni HS 137 Zobacz galerię zdjęć z narciarskich MŚ