Vagner Love został wyrzucony ze zgrupowania zespołu przed derbami ze Spartakiem Moskwa. Nie ominie go też kara. Ma zapłacić 60 tysięcy euro za to, że nie przykłada się do treningów. "Wyczyny" brazylijskiego gracza to nie pierwszy taki przypadek. Już wcześniej obrażał się na klub, grożąc że więcej dla niego nie zagra. Notorycznie spóźniał się na zajęcia, bywało nawet że ignorował polecenia trenera. Kiedy strzelał bramki na wszystko patrzono przez palce, ale gdy w ostatnich meczach był najsłabszym zawodnikiem na boisku postanowiono skończyć taryfę ulgową. - Rzeczywiście nie było na treningu Vagnera, ale to przecież nie moja sprawa - mówi Dawid Janczyk. Nie da się jednak ukryć, że dzięki zachowaniu Vagnera to właśnie Polak wybiegnie w podstawowej jedenastce CSKA na mecz ze Spartakiem. - Pojawiła się duża szansa, że zagram od pierwszej minuty. Czuję, że jestem w dobrej formie - zaciera ręce 21 -letni Sądeczanin i dodaje - W meczu ze Spartakiem będzie pełny stadion i gorąca atmosfera. Dobrze by było strzelić w takim meczu gola. Lubię grać o wysoką stawkę - zapewnia popularny "Murzyn".