Jak dowodzą szefowie Widzewa wyrok nie nakazuje też rozpatrzenia sprawy analogicznie do przypadków Zagłębia Lubin czy Korony Kielce. Sąd Najwyższy uzasadnia jedynie, dlaczego przedawnienie nie nastąpiło. W mocy jest więc pozostałych siedem zarzutów, jakie podnosił Widzew w odwołaniu do Trybunału Arbitrażowego przy PKOl i muszą być one rozpatrzone merytorycznie. W środę do do Trybunału Arbitrażowego i PZPN trafią opinie profesorskie, które precyzyjnie określają, dlaczego orzeczenie Związkowego Trybunału Piłkarskiego nie może być wykonane do czasu wydania decyzji przez PKOl. - Wskazują, że kara nie może być wymierzona ze względu na niezakończone postępowanie i brak prawomocnej decyzji w naszej sprawie. Na podstawie tych opinii można też stwierdzić, że przepisy związkowe są niezgodne z przepisami prawa powszechnego. Ponadto, kara jest niewykonalna, bo dotyczy sezonu 2008/2009 - stwierdził Marcin Animucki, prezes zarządu Widzewa Łódź. Zgodnie z wypowiedzią rzecznika prasowego Trybunału Arbitrażowego przy PKOl, 20 lipca Prezydium Trybunału ma wyznaczyć skład orzekający w sprawie Widzewa i rozpatrzyć wniosek klubu o wstrzymanie wykonania kary do czasu ponownego rozpoznania sprawy. - Byłoby wysoce krzywdzące, gdyby PZPN podjął decyzję w naszej sprawie, nie czekając na decyzję Trybunału, w sytuacji gdy po wyroku Sądu Najwyższego postępowanie nadal trwa. Obecnie żadna kara nie podlega wykonaniu, a postępowanie może ostatecznie zakończyć się pomyślnie dla naszego klubu - dodał Animucki.