Hiszpański szkoleniowiec Lecha przyznał, że dla jego drużyny liczyły się tylko trzy punkty, a nie styl wygranej. Bakero zresztą sam powiedział, że mecz z Widzewem trudno zaliczyć do kategorii tych pięknych. - Mamy za sobą dwa ciężkie spotkania z Bragą, spodziewaliśmy się tutaj trudnej przeprawy. Chcieliśmy grać piłką, ładnie dla oka, ale na tym boisku po prostu się nie dało - stwierdził Bakero. W składzie jego drużyny znów doszło do kilku zaskakujących zmian - poza kadra meczową znaleźli się m.in. Semir Stilić i Seweryn Gancarczyk. - Zmiany w składzie wynikają z natężenia spotkań, jakie mamy już za sobą i jakie czekają nas w najbliższych dniach - przyznał Hiszpan. Już w środę poznaniacy zagrają rewanżowe spotkanie w Pucharze Polski z Polonią Warszawa, a w sobotę czeka ich wyprawa do Gdyni. Bakero chwalił też Widzew za "solidną grę". - Przeprowadzili kilka naprawdę groźnych kontrataków, tym cenniejsze są nasze trzy punkty - mówił. Michniewicz był za to rozczarowany wynikiem, ale trudno mu się dziwić - jego Widzew spokojnie mógł się pokusić w Poznaniu choćby o punkt. - To nasz pierwszy mecz w tym roku i wynik niestety nie jest pozytywny. Swojej postawy nie musimy się wstydzić, byliśmy równorzędnym partnerem dla Lecha. Spotkanie było bardzo wyrównane - stwierdził Michniewicz. Jego zespół potrzebuje punktów, bo ma tylko jedno oczko przewagi nad znajdującą się w strefie spadkowej Arką Gdynia. - Dziś o przegranej zadecydował ułamek sekundy, jeden moment zawahania. W efekcie wieczór nie jest udany, a do Łodzi wracamy bez punktów - dodał szkoleniowiec Widzewa. Wyniki, terminarz i tabela Ekstraklasy