"I ja, i zawodnicy, interesujemy się nie tylko sobą, ale również występami wszystkich reprezentantów kraju. Mimo że każdy jest skupiony na swoim starcie, to jednak tworzymy wielką, olimpijską rodzinę. Przeżywamy niepowodzenia i cieszymy się z sukcesów innych, tylko jak na razie jest ich brak" - powiedział Bogdan Wenta wyjaśniając, jaki to ma wpływ na zespół. "Jesteśmy w stołówce, na przechadzce, w drodze do pokoju i jak spotykamy kogoś z reprezentacji, to słyszymy: nie udało się, nie udało się, niewiele zabrakło, itp. To się udziela, jesteśmy w towarzystwie "nieudanych", co jest psychicznie trudne do zniesienia. Widzimy jak ludzie przeżywają starty i niepowodzenia, presje medalowej szansy, choćby po Otylii Jędrzejczak. Ten ciężar który się codziennie słyszy: musisz, musisz, musisz - dał jej czwarte miejsce. Widzieliśmy ją rano i to ogromne napięcie... Z kolei w nocy oglądałem siatkarki. Do zwycięstwa zabrakło niewiele i znowu krąg sportowców z opinią "nie udało się" - powiększył się" - przyznał Wenta. Zapewnił, że robi wszystko, by presja sukcesu była jak najmniej odczuwalna przez zawodników. "Nie zawsze to się udaje - dodał. - Jak np. jesteśmy w stołówce, a ktoś z kierownictwa misji pyta: no jak tam, dziś wygracie? - trudno odpowiedzieć "nie, przegramy"". "Nie mówiłem więc przed meczem z Brazylią o co gramy, i w ogóle nie rozmawialiśmy o naszej dyscyplinie czy rywalu. Na rozgrzewce był niby luz, a mimo to w pierwszych minutach meczu chłopcy byli spięci, piłki nie wchodziły... Ciężaru nie dało się jednak do końca zdjąć. Świadomość o co gramy cały czas gdzieś tam w tych głowach krążyła. ...A jak jeszcze dziś przy śniadaniu słyszeliśmy, temu się nie udało, tamtej się nie powiodło, a do nas podchodzą i poklepują ze słowami: musicie, musicie, musicie!" - podkreślił. W czwartkowym spotkaniu trzeciej kolejki grupy A olimpijskiego turnieju Polacy pokonali Brazylię 28:25. Jak podkreślił Bogdan Wenta "teraz zaczynają się schody". "Kolejny rywal - Chorwacja - jest nam dobrze znany i ... bardziej nam leży. Spotykaliśmy się w sparingach - raz wygraliśmy, raz przegraliśmy, ale moim zdaniem mamy szansę pokonać i tę przeszkodę. Nie zakładam broń Panie Boże, że będzie łatwo, ale z pewnością inaczej się walczy jak nad głową nie wisi topór" - przyznał. "Wymarzony przeciwnik w ćwierćfinale? Niemcy, na pewno nie Korea, zwłaszcza po dwóch porażkach poniesionych niedawno w meczach sparingowych podczas obozu klimatycznego w tym kraju. Grają bardzo niewygodną piłką, podobną jak Brazylia. Wolimy solidny zespół, taki jak np. Hiszpania, niż egzotyczny" - zakończył trener polskich szczypiornistów. Zobacz tabele turnieju olimpijskiego piłkarzy ręcznych