Polacy w pierwszym występie w turnieju z udziałem czterech uczestników zbliżających się ME (19-31 stycznia) - w zgodnej opinii obserwatorów - nie dali szans drużynie gospodarzy. "Jednak nie wynik był dziś najważniejszy. To praktycznie jedyny sprawdzian przed ME, więc dużo dziś mieszałem składem, próbowałem wielu różnych ustawień, rozwiązań. Trzy spotkania w Wiener Neustadt mają pomóc zgrać drużynę przed najważniejszą tegoroczną imprezą. To gorący okres dla wszystkich - trenerów, piłkarzy itp., choć tak naprawdę w głowach mamy już mistrzostwa Europy" - powiedział Bogdan Wenta. Szkoleniowiec biało-czerwonych także wybiegał myślami do imprezy docelowej. "Mamy wielkie marzenia, aspiracje i chcemy je zrealizować. Ale też trafiliśmy do bardzo silnej grupy. Mamy wiele respektu przed Niemcami, Szwedami i Słoweńcami, jednak o strachu nie może być mowy" - dodał Wenta. Trener reprezentacji Austrii, która dwa dni temu przegrała z Niemcami 29:30, Dagur Sigurdsson przyznał, że zwycięstwo Polaków było bezdyskusyjne. "Polska wygrała więcej niż zasłużenie. W pierwszej połowie nie mogliśmy sobie poradzić z ich obroną, również bramkarz (Sławomir Szmal - PAP) spisywał się wyśmienicie. Polacy byli agresywniejsi, pokazali charakter. Nie mogliśmy dziś złapać właściwego rytmu, niw przypominaliśmy w niczym drużyny, która jak równy z równym walczyła z Niemcami. Kilku zawodników mnie zawiodło" - ocenił islandzki szkoleniowiec. "Polacy stanowili dobrze rozumiejący się kolektyw, a my im ułatwiliśmy zadanie, bo wiele bramek zdobyli z czystych pozycji" - przyznał austriacki bramkarz Thomas Bauer. W drugim czwartkowym meczu Węgry zremisowały z Chorwacją 30:30 (16:13). W piątek Polacy zagrają z Madziarami, a w sobotę z Chorwatami.