Biało-czerwoni zajęli w Norwegii 7. miejsce. "Zawiedliśmy przede wszystkim w obronie, a w piłce ręcznej to ta formacja wygrywa mecze. Nie będę ukrywał, że po niektórych piłkarzach spodziewałem się znacznie więcej. Nie chcę wymieniać nazwisk, ale nawet osoba średnio znająca się na tym sporcie zauważyła dysproporcję pomiędzy pierwszą szóstką a graczami rezerwowymi. A przecież dotychczas naszą siłą był właśnie wyrównany skład" - stwierdził Wenta. "Moim zdaniem niektórzy piłkarze nie potrafili udźwignąć olbrzymiej odpowiedzialności. Zostali przytłoczeni nie tylko tym, że przed wyjazdem do Norwegii zapowiadali złoty medal, ale raczej własnymi ambicjami. Sport jest drogą, na której spotyka się kolejnych przeciwników. Dla nas spotkanie Danii było katastrofą. Po zremisowanym meczu z gospodarzami spodziewałem się innej reakcji. A może w ogóle jakiejś reakcji, bo moi zawodnicy wyszli na boisko i wyglądali, jakby myślami byli gdzie indziej. Zamierzam z każdym z kadrowiczów porozmawiać na osobności, spróbować znaleźć wyjaśnienie takiej sytuacji" - podkreślił szkoleniowiec. "Ciągle oceniamy występ naszej reprezentacji na gorąco. Spokojnie, niech minie trochę czasu, a spojrzymy na wszystko z dystansu. Mam tylko nadzieję, że turniej nauczył nas pokory. Składać piękne deklaracje jest łatwo, ale muszą one mieć uzasadnienie w faktach. Kiedy po 25 latach osiąga się wreszcie jakiś dobry rezultat, trzeba pozostać na ziemi, a nie bujać w obłokach i mówić, że jesteśmy najlepsi. Na razie jeszcze nie jesteśmy, ale nie uważam, że w Norwegii kompletnie zawiedliśmy. W naszym hotelu mieszkały wszystkie ekipy grające w Stavanger, rozmawiałem z przeciwnikami, którzy prawili moim zawodnikom wiele komplementów" - dodał Wenta. "Wiem, że stać nas na więcej, jednak żeby odnosić sukcesy, ciągle musimy czuć ich głód. I nie wystarczy chcieć, ale trzeba też potrafić. Mistrzostwa Europy to bardzo trudny turniej i zajęliśmy na nim najwyższe miejsce w historii, ale nie pozwolę się z tego cieszyć. Jest to tylko kolejne doświadczenie, z którego trzeba wyciągnąć wnioski. Teraz w najsilniejszym składzie spotykamy się w marcu, rozegramy jakiś sparing i damy zawodnikom plan treningów, który pozwoli odpowiednio przygotować się do turnieju kwalifikacyjnego do igrzysk. Będziemy grać u siebie, a w piłce ręcznej to spory przywilej" - zakończył Wenta.