- W pierwszej połowie to Szwedzi nawet się chyba nie zmęczyli. W korytarzu, gdy schodziliśmy na przerwę, obrzucali nas ironicznymi spojrzeniami, ale nie można mieć do nich pretensji. Nie musieli nic robić tylko sobie biegać do kontry. Jak mieliśmy jakąś sytuację, to bronił Palicka - przyznał Wenta. Mimo tego, polski zespół potrafił odmienić losy meczu. - Bardzo mocną zmianę dali zmiennicy. Bartek Jaszka harował niesamowicie - ocenił trener reprezentacji Polski. - Ja już nie rozumiem piłki ręcznej, po tym co wydarzyło się z Duńczykami i dziś ze Szwedami. Nie wiem jak to sobie wytłumaczyć. Coś podobnego chyba jeszcze się nie zdarzyło na imprezie na tym poziomie - dodał Wenta. - Mecz miał dwa oblicza. W pierwszej połowie graliśmy bardzo dobrze, w drugiej w sumie nie wróciliśmy do gry - zdawkowo ocenił Ola Lindgren, trener reprezentacji Szwecji. Był to czwarty występ "Biało-czerwonych" w turnieju. Wcześniej ulegli Serbom, a potem pokonali Słowaków i wicemistrzów świata Duńczyków.