- Szwecja to może najspokojniejsza dla nas ekipa w sposobie traktowania piłki ręcznej. To bardzo ułożony zespół, duża kultura gry. W ich przypadku łatwiej nam przewidzieć co zagrają, ale nie chcę, żeby to było odebrane jako lekceważenie tej drużyny - powiedział szkoleniowiec. Charakteryzując pozostałych przeciwników, z którymi przyjdzie się zmierzyć jego podopiecznym w hali Belgradzka Arena, trener podkreślił odmienność zespołu macedońskiego. - Spotkanie z Niemcami, poprzez nasze kontakty w historii, będzie miało bardzo emocjonalne znaczenie. Z kolei Macedonia to całkowita odwrotność tych dwóch ekip. Są na fali. Wraz z kibicami, którzy licznie ich wspierają, są w jakiejś euforii. Ich gorąca krew może sprawić, że to będzie nawet najtrudniejsze do rozegrania spotkanie. I nie chodzi tu tylko o wartość przeciwnika - powiedział Wenta. Szwedzi, z którymi Polacy zmierzą się w sobotę o godz. 16.15, mają zapewniony udział w turnieju kwalifikacyjnym do igrzysk w Londynie, pozostałe zespoły w grupie nie. To sprawia, że z jednej strony Skandynawowie mogą być mniej zmotywowani, ale z drugiej - zagrać na większym luzie, bo mają mniej do stracenia. - Szwedzi też dokonali w składzie pewnych zmian. Mają zapewniony udział w kwalifikacjach olimpijskich, więc mogą myśleć trochę bardziej do przodu. Zarówno my, jak i Macedończycy, czy Niemcy tego komfortu nie mamy. Szwedzi mają sporą gamę dobrych zawodników, w tym znakomitych bramkarzy. Trzeba będzie im nie pozwolić wejść w pewien rytm i zagrać skutecznie - zaznaczył Wenta. Sztab szkoleniowy polskiej ekipy podjął decyzję, że nie będzie wymieniał zawodników. Według przepisów po pierwszej rundzie każdy zespół może zmienić dwóch graczy. Termin zgłoszeń upłynął w czwartek. Z Belgradu Cezary Osmycki