ZOBACZ JAK ORŁY WENTY URATOWAŁY PUNKT W MECZU ZE SZWEDAMI - Przez pierwszych 15 minut wydawało się, że złapaliśmy wiatr i aż do momentu gdy była szansa odskoczyć na cztery bramki było dobrze, a potem nagle nieudane rzuty i przegrywamy jedną bramką. Troszeczkę podcięło nam to skrzydła - relacjonował Bogdan Wenta. - Z przebiegu tego meczu możemy się cieszyć, że wygraliśmy ten punkt. Dziękuję chłopakom za wolę walki, bo granie nie zawsze było ładne. Trzeba się cieszyć z tego punktu, bo mogło to inaczej wyglądać. Myślę, że naszym najjaśniejszym punktem był Sławek Szmal, który starał się bardzo mocno, żeby Szwedzi nam nie odjechali. Także Michał Jurecki pokazał jaką stanowi dla nas wartość, no i chyba wszyscy zauważyli jaką wartość stanowi Karol Bielecki. Długo trwało, żeby go widzieć takim, jakim go dobrze znamy i ciągle ufamy, a to jest dla nas bardzo istotne. Osobiście czuję jednak pewien niedosyt, bo założyliśmy, że wygramy. - Mecz był bardzo zacięty i miał różne oblicza - powiedział po meczu Bartosz Jurecki. - Pierwsze 15 minut należało do nas, niestety w końcówce to Szwedzi przejęli inicjatywę i odskoczyli na kilka bramek. Troszkę mało skutecznie graliśmy dzisiaj w obronie. Szwankowała też skuteczność w ataku. Mieliśmy 2-3 bramki przewagi, ale nie udało się dowieźć tego wyniku do końca. Wiedzieliśmy, że w tym meczu musimy być bardzo skoncentrowani, ale niestety nie udało nam się tego utrzymać. Z remisu musimy być jednak zadowoleni i walczyć dalej. - Ten wynik to dla nas sukces i musimy być szczęśliwi z tego jednego punktu. W pewnych momentach brakowało nam zgrania, nie rozumieliśmy się dobrze, ale oddaliśmy mnóstwo serca w ten mecz - powiedział po meczu Sławomir Szmal. - W końcówce prowadziliśmy 2-3 bramkami, ale nie udało nam się zakończyć kolejnych akcji trafieniami i Szwedzi wykorzystali kontrataki, gdzie my popełniliśmy proste błędy. Dziś niósł nas też doping publiczności. Kibice dopingowali nas w krytycznych momentach, gdy przegrywaliśmy czterema bramkami i bardzo nam wtedy pomogli, szkoda tylko, że nie było pełnej hali. Teraz najważniejszy jest dla nas mecz z Rumunią, bo to oni są dla nas najpoważniejszym konkurentem do awansu. Natomiast w Czarnogórze będziemy walczyć o dwa punkty. - Mecz był ciężki. W końcówce doszliśmy Szwedów na remis, potem objęliśmy prowadzenie i dostaliśmy trzy kary na raz. Ciężko się gra z trzema zawodnikami przeciwko sześciu. Popełniliśmy kilka błędów w ataku, z tego poszły kontry i z prowadzenia zrobiło się jednobramkowa strata. Chwała Bogu, że Bartek Jurecki rzucił tą ostatnią bramkę, bo to daje nam jeden punkt. Liczyliśmy co prawda na dwa, ale musimy się zadowolić tym co mamy. Czekają nas teraz arcyważne pojedynki w Czarnogórze i w Kielcach z Rumunią. Musimy wyciągnąć z tego cztery punkty, bo inaczej sytuacja może nam się bardzo skomplikować - przyznał po meczu Mariusz Jurkiewicz. - To był twardy i trudny mecz, ale myślę, że przez niemal całe spotkanie graliśmy bardzo dobrze. Jesteśmy zadowoleni bo remis dał nam praktycznie awans do mistrzostw. Jednak ze wszystkich pozostałych drużyn to właśnie Polskę uważam za najsilniejszy zespół - powiedział po meczu trener Szwecji Staffan Olsson.