35-letni Kotliński to jeden z najlepszych bramkarzy w polskiej ekstraklasie. W Polsce gra ponad 12 lat, zaczynał w AZS AWF Biała Podlaska, potem występował jeszcze w Chrobrym Głogów i Miedzi Legnica. Z tego klubu przed rokiem przeszedł do Vive. - O obywatelstwo starałem się jeszcze grając w Głogowie. Wtedy jednak działacze niezbyt przychylnie na to patrzyli, zabrakło jakiejś jednej pieczątki i można było zapomnieć o obywatelstwie - opowiada Kazik, jak w Kielcach mówią na niego kibice i koledzy z drużyny. Teraz nie powinno być z tym problemów. - Kazik zebrał potrzebne referencje i opinie, złożył wniosek i czeka na decyzję Prezydenta - dodaje Paweł Papaj, menedżer Vive i kierownik reprezentacji Polski. Bo po przyznaniu obywatelstwa Kotliński będzie mógł grać w biało-czerwonych barwach. - Rozmawiałem z Kazikiem wiele razy o polskim obywatelstwie. Interesował mnie jego stan prawny, bo przecież facet tyle lat gra w Polsce. Chłopaki w żartach wytykają mu akcent, ale on świetnie mówi po polsku i bardzo zintegrował się w naszym środowisku - mówi Bogdan Wenta, trener biało-czerwonych. Nie chce jednoznacznie powiedzieć, czy powołałby Kazika do swojej kadry. Ale na pozycji bramkarza nie ma zbyt wielkiego wyboru. Sławomir Szmal prezentuje najwyższą światową klasę, ale po za nim o miejsce w kadrze walczy kilku zawodników. Adam Weiner z niemieckiego Frisch auf! Goeppingen, wicemistrz świata z 2007 roku, ostatnio w reprezentacji nie grał. Na mundial do Chorwacji, gdzie Polacy wywalczyli brązowy medal, pojechał Adam Malcher, ale 80 procent czasu między słupkami spędził Szmal. W ostatnich latach w kadrze sprawdzany był jeszcze tylko Marcin Wichary z Wisły Płock. Tymczasem Kotliński od lat prezentuje równy, wysoki poziom, a w Vive ostatnio spisuje się rewelacyjnie. W sobotnim finale Pucharu Polski z Zagłębiem Lubin odbił ponad 20 rzutów i miał 70 procent skutecznych interwencji! To niesamowita statystyka. Żona Kotlińskiego, Monika, jest Polką, w kraju urodziło się im dziecko. Kazik ma też polskie korzenie. - Mój dziadek był Polakiem, mieszkał na kresach przedwojennej Polski, ale niestety dokumenty to potwierdzające spłonęły w pożarze kościoła - opowiada Białorusin, który w kadrze tego kraju przed laty rozegrał ponad 50 spotkań. - Pewnie, że myślę o grze w polskiej reprezentacji. Bardzo bym się cieszył, gdyby tak się stało. Ale na razie czekam na obywatelstwo - mówi Kazik Kotliński.