Cesc Fabregas jest od kilku lat łączony z przenosinami do FC Barcelona, natomiast Samir Nasri w ostatnich tygodniach znalazł się na celowniku zarówno Manchesteru United jak również Chelsea. Arsenal stracił już w letnim oknie transferowym Gaela Clichy'ego, który trafił do Manchesteru City, a jeśli z londyńskiej drużyny odeszliby jeszcze dwaj kluczowi pomocnicy, to walka o miejsce premiowane awansem do Ligi Mistrzów w przyszłym sezonie może okazać się znacznie trudniejsza niż w ostatnich latach. W rozmowie z The Mirror menedżer "Kanonierów" Arsene Wenger przyznał, że nie wyobraża sobie, aby z klubu odeszli w lecie kolejni zawodnicy wyjściowego składu. "Jeśli stracilibyśmy Fabregasa i Nasriego, to trudno byłoby spojrzeć w oczy kibicom i powiedzieć, że naszą ambicją w dalszym ciągu jest walka o mistrzostwo Anglii" - podkreślił Francuz. "Wielkie kluby muszą utrzymywać u siebie swoje gwiazdy, a nie drżeć w każdym oknie transferowym o to, czy uda się je przetrwać bez znaczących ubytków w kadrze. W ostatnich latach wykonaliśmy ogromną pracę z piłkarzami, którzy dziś są naszymi liderami i nie zamierzamy się ich pozbyć" - dodał Wenger. Francuz ustosunkował się również do informacji dotyczących odejścia Fabregasa do Barcelony. Menedżer Arsenalu zaznaczył, że trudno mu zrozumieć, dlaczego prezydent "Barcy" Sandro Rosell zaoferował tego lata za piłkarza mniej pieniędzy niż rok temu. "To, co zrobił Rosell jest krzywdzące dla Fabregasa. Oceniam go niezwykle wysoko, dla mnie to piłkarz najwyższej światowej klasy. Na pewno jest obecnie w piątce najlepszych pomocników na świecie" - chwalił podopiecznego słynny szkoleniowiec. "Będziemy walczyć do samego końca aby został w naszym zespole. Myślę, że Cesc jest rozdarty, bo kocha Arsenal, ale chciałby też grać dla najlepszej drużyny na świecie. Jestem jednak spokojny, że zostanie z nami. Uważam, że największym wyzwaniem w jego karierze będzie poprowadzenie Arsenalu do wielkich sukcesów. Dopiero wtedy nadejdzie właściwy czas na to, by odszedł" - zakończył Wenger.