- To taki "efekt Michaela Schumachera" z Formuły 1. Ale nie sądzę, by to trwało długo - powiedział na łamach "Przeglądu Sportowego" znakomity przed laty niemiecki skoczek, Jens Weissflog. - Schumacher nie startuje po dwa razy w tygodniu. W Formule 1 jest dużo mniej wyścigów, do każdego przygotowuje się w zasadzie indywidualnie. Wydaje mi się, że w skokach narciarskich taką formę można mieć tylko przez krótki okres. Później następuje najzwyklejsze wypalenie, zawodnika doganiają rywale - stwierdził rekordzista pod względem liczby zwycięstw w Turnieju Czterech Skoczni. Weissflog czterokrotnie triumfował w klasyfikacji generalnej TCS. - Skoki to nie tylko ciężki trening i technika. Skoki rozgrywają się w głowach zawodników. To psychika decyduje o wyniku. Bo tylko przy optymalnej koncentracji może się pojawić automatyzm, czyli coś, bez czego nie da się zwyciężać. Dlatego w skokach nigdy nie wolno używać słów "na pewno". Ja też miałem lata, w których bardzo ciężko trenowałem, a wyników nie było - dodał. Weissflog uważa, że Adam Małysz nie ma kryzysu formy. - Ja go nie zauważyłem. Przez 10 lat nie da się mieć monopolu na wygrywanie, ale Adam utrzymuje się w światowej czołówce. To i tak ewenement, że tak długo zwyciężał. Podziwiam go za to. Zazwyczaj taka passa trwa góra dwa lata. Małysz jest doświadczonym skoczkiem, jestem pewny, że w ciągu ostatnich lat trenował równie ciężko jak wtedy, gdy odnosił największe sukcesy. I te treningi w końcu przyniosą efekt w postaci zwycięstw - podkreślił Weissflog.