Holender w sobotę był bardzo aktywny, szczególnie w końcówce, zabierając się do decydującego odjazdu z mistrzem Luksemburga Kimem Kirchenem i pokonując go na finiszowych metrach, dzięki czemu został nowym liderem wyścigu. - Pogoda była bardzo zła. Było strasznie zimno, nawet jeszcze bardziej niż w piątek, ale ja czułem się dość dobrze. Jestem zadowolony ze zwycięstwa i założenia żółtej koszulki - powiedział Weening. - Po raz pierwszy jestem w Polsce i to oczywiście moja pierwsza etapowa wygrana w Tour de Pologne - dodał Holender, któremu podoba się w naszym kraju, ale ma jedno zastrzeżenie do organizatorów. - Zrobili za długie etapy. To jest koniec sezonu, część zawodników jest już zmęczona, część myśli o zbliżających się mistrzostwach świata, więc cztery 200-kilometrowe etapy, to trochę za dużo - stwierdził. Na ciężkim piątkowym odcinku, który w głównej mierze składał się z sześciu rund po 21,7 kilometra, gdzie kolarze aż sześć razy musieli pokonywać premię górską pierwszej kategorii, drużyna Rabobanku pokazała się z bardzo dobrej strony. Weening wygrał, na trzecim miejscu uplasował się Thomas Dekker, a na szóstym Michael Boogerd. - To prawda, pojechaliśmy w sobotę na dobrym poziomie, ale my lubimy ciężkie etapy. Na płaskich odcinkach nie byliśmy widoczni, ale to dlatego, że nie mamy sprinterów - wytłumaczył Holender. Czy uda mu się zachować żółtą koszulkę do końca wyścig?. - Mam nadzieję, ale będzie to bardzo trudne. Wszystko okaże się w niedzielę po jeździe indywidualnej na czas - powiedział Weening. Paweł Pieprzyca, Andrzej Łukaszewicz; Karpacz Zobacz GALERIĘ zdjęć z VI etapu Relacje wideo na żywo można śledzić na portalu INTERIA.PL, a relacje radiowe w RMF FM.