Warchoł wyjaśnił, że od 1 marca br. zawodnicy-amatorzy mogą uzyskiwać zaświadczenie lekarskie o ich stanie zdrowia od lekarza podstawowej opieki zdrowotnej, a nie tylko lekarza medycy sportowej. Badanie takie przeprowadza się raz w roku, a nie - jak było do tej pory - dwa razy w roku. Warchoł zaznaczył, że na ponad 2,5 mln zawodników w całym kraju, było zaledwie kilkuset lekarzy sportowych, którzy mogli wystawiać sportowcom-amatorom zaświadczenia. - Czyli 5 mln osób, bo takie badanie trzeba było wykonać dwa razy w roku, było badanych przez kilkuset lekarzy. To była fikcja i dziś kończymy z tą fikcją. Fikcja w imię ochrony interesów wąskiej grupy, która - można powiedzieć - uwłaszczyła się na tego typu badaniach lekarskich kosztem młodych ludzi, kosztem często zdrowia tych młodych zawodników - mówił wiceminister. Wyjaśnił, że znane są przypadki, kiedy przez "tego rodzaju fikcję" wielu młodych ludzi później cierpiało. - Nie można było bowiem zweryfikować tych badań w sposób należyty i dochodziło często do przypadku zagrożenia zdrowia i życia tych zawodników. Przyczyny była prosta - czy pięć milionów zawodników może przebadać kilkuset lekarzy sportowych? Sami sobie na to pytanie państwo odpowiedzcie - mówił Warchoł. Najważniejsza zmiana, która wchodzi w życie 1 marca polega na tym, że lekarze podstawowej opieki zdrowotnej będą mogli na równych zasadach, jak lekarze sportowi wykonywać badania i wydawać zaświadczenia młodym sportowcom. Zdaniem wiceministra, dzięki temu będzie przede wszystkim taniej. - Będzie większa dostępność tych badań. Wreszcie przywracamy normalność - podkreślił Warchoł. Wśród pozostałych zmian, które wchodzą w życie 1 marca jest również to, że w odniesieniu do zawodników amatorów po ukończeniu 23. roku życia nie będzie wymogu przeprowadzania badań, czyli uzyskania orzeczenia lekarskiego. Wojciech Huk